Weekend w towarzystwie koni, pięknych powozów i książęcej pary. Dżentelmeni z wodzami w rękach i damy w strojach z minionych epok - takie atrakcje czekały na gości podczas VI Międzynarodowego Konkursu Tradycyjnego Powożenia.
Dzieki organizatorom konkursu wszyscy mogli poczuć się jak w dawnych czasach, gdy o podróżach samochodem jeszcze nikt nie słyszał. Woźnica podobnie jednak jak współczesny kierowca musiał posiadać pewne umiejętności aby sprawnie prowadzić pojazd. Okazuje się, że okiełznanie jednego konia wcale nie jest łatwiejsze niż 100 mechanicznych. Aby udowodnić swoją sprawność zawodnicy musieli zmierzyć się z kilkoma konkurencjami.
- W sobotę mieliśmy konkurs statyczny bo podczas tego zadania zawodnicy podjeżdżają do trzech punktów, gdzie niezaleźni sędziowie oceniali ogólne wrażenie zaprzęgu, konie, uprząż, pojazd a nawet ubiór powożących i osób towarzyszących. Niedziela była bardziej dynamiczna bo odbywała się próba w terenie, częściowo na hipodromie, w zamkowm parku i w Świiebodzickim rynku. Poruszali się trasą, którą dawniej pokonywali Hochbergowie do lub z dworca kolejowego w Świebodzicach. Finałem była konkurencja powożenia zręcznościowego na hipodromie - wymienia Ireneusz Kozłowski, organizator zawodów z Polskiego Towarzystwa Powozowego.
Zawodnicy pojawili się w różnych powozach i z bogatym wachlarzem zaprzęgów. Mieliśmy zarówno zaprzęgi pojedyncze - w tym ulubieńca publiczności - kucyka ciągnącego niewielki powóz dwuosobowy. Były też zaprzęgi dwukonne w tym bardzo ciekawy tandem, w którym konie jechały w rzędzie a nie szeregu a prowadzącego dosiadała tzw. amazonka. Spore wrażenie robiły także zaprzęgi składające się z trzech koni.
- Po raz pierwszy mieliśmy zaprzęg warszawskiego dorożkarza. Przyjechał Henryk Lasota, który na co dzień pracuje na warszawskiej starówce i przyjechał tutaj z koniem i zaprzęgiem, którym na co dzień wozi turystów - mówi Ireneusz Kozłowski.
W klasyfikacji generalnej zwyciężył Heinrich Lindemann z Niemiec wraz z końmi Samsonem i Garfieldem. Na drugim miejscu znalazł się Maciej Gąsienica-Sieczka, góral z Zakopanego wraz z koniem Madrasem. Trzecie miejsce zdobył Jacek Jantoń i jego imponujący trójkonny zaprzęg w którym znalazły się konie Lator, Adender i Inblanco. Szczegółówą klasyfikację z podziałem na poszczególne kategorie znaleźć można na stronie
ois-wyniki.pl
plr
foto: P.Tokarski
Zapraszamy Cię do współtworzenia portalu walbrzych24.com
Zrobiłeś film lub ciekawe zdjęcie? Masz ciekawy temat? A może miałeś sporo szczęścia i znalazłeś się w odpowiednim miejscu i czasie w centrum wydarzeń... bierz telefon w dłoń i nagraj film lub zrób zdjęcie, a później wyślij do nas.
Pisz na adres: redakcja@walbrzych24.com
Dodaj komentarz