Przypomnijmy, w miniony poniedziałek wieczorem zaniepokojeni lokatorzy budynku przy ul. Grodzkiej w Wałbrzychu powiadomili służby, gdyż myśleli, że z jednego z mieszkań ulatnia się gaz. Specjalistyczne urządzenia, z którymi przyjechali wałbrzyscy strażacy, wykazały stężenie cyjanowodoru, siarkowodoru, amoniaku oraz tlenku węgla.
62-letni mężczyzna najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy, że ładowanie akumulatorów w małym i zamkniętym pomieszczeniu, może spowodować zagrożenie dla niego samego, jego rodziny oraz sąsiadów. Strażacy, którzy dowodzili działaniami przewietrzyli mieszkanie oraz klatkę schodową i po kilkudziesięciu minutach mieszkańcy mogli wrócić do swoich lokali.
Policjanci natomiast w trakcie działań ustalili, że w wyniku wydobywania się z mieszkania groźnych substancji, kilkoro lokatorów budynku źle się poczuło. W trakcie przesłuchania mężczyzna przyznał funkcjonariuszom, że niewłaściwie ładował akumulator. Policjanci postawili 62-latkowi zarzut narażenia ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu do 3 lat więzienia.
Komentarze