Jak wspomina Robert Bubnowicz, były szkoleniowiec Górnika, do kontaktu wałbrzyszan z Piątkiem i jego rodzicami doszło pod koniec 2012 lub na początku 2013 roku.
- Zaprosiliśmy Krzyśka i jeszcze jednego zawodnika Lechii Dzierżoniów do udziału w sparingu. Nie pamiętam czy zagraliśmy "wewnętrzną gierką" czy spotkaliśmy się z jednym z lokalnych zespołów. Pamiętam jednak, że Górnik wygrał 5:2, a Piątek strzelił 4 gole. Byliśmy zachwyceni jego umiejętnościami, dlatego podjęliśmy rozmowy z jego ojcem, który nie miał nic przeciwko przejściu bramkostrzelnego juniora do Wałbrzycha. Naszym zadaniem było jedynie załatwienie mu szkoły oraz internatu, z czym zapewne nie byłoby problemu -, opowiada trener Bubnowicz.
Niestety, mimo pozytywnej opinii stabu szkoleniowego Górnika oraz zgody rodziców do transferu Krzysztofa Piątka ostatecznie nie doszło.
- Przykro mi to powiedzieć, ale działacze klubu nie zgodzili się na jego przejście do wałbrzyskiego zespołu. Jak usłyszałem, takich juniorów mamy na pęczki. Do tej pory wraz z Marcinem Morawskim wspominamy tę sytuację, bo tak niewiele zabrakło, aby Krzysiek został naszym graczem -, zakończył Bubnowicz.
Komentarze