Utwór powstał w 1938 roku i zdaniem twórców nadal jest aktualnym komentarzem politycznym. To zabawna historia kobiety dyktatorki, która opisuje gorączkę faszyzmu, która ogarnęła świat w dwudziestoleciu międzywojennym. Autorka skupia się na problemie ludzi niepotrzebnych i odrzuconych, pytając jednocześnie czy w sprzyjających okolicznościach dyktatorem może zostać każdy z nas.
- Myślę, że tekst jest bardzo interesujący i bardzo aktualny politycznie, ale podany raczej w formie przewrotnej, pełnej ruchu i specyficznej formy poruszania się. W minimalnej scenografii i kostiumach zaprojektowanych przez Karolinę Mazur. To bezlitosna przestrzeń, która zmusza aktorów do nieustannej aktywności i wielkiej precyzji - mówi reżyserka Dominika Knapik
Adaptacja tekstu nie była łatwym zadaniem, głównie ze względu na jego obszerność, ale też wielość postaci. Na wałbrzyskiej scenie niektórzy aktorzy wcielą się w więcej niż jedną rolę.
- Musieliśmy zredukować dość dużą ilość tekstu, bardzo realistycznego. Tragifarsy pisane są dość rodzajowo, więc jest bardzo dużo scen np. o piciu herbaty i kawy, musieliśmy z tego zrezygnować na rzecz skondensowania fabuły i wątków - mówi dramaturg Tomasz Jękot.
Co ciekawe w spektaklu zrezygnowano z obszernej scenografii typowej dla przedstawień komediowych. Scenografia będzie bardzo oszczędna, wręcz umowna. Jak sprawdzi się ten pomysł? O tym widzowie będą mogli przekonać się już podczas premiery w najbliższy piątek 22 lutego o godzinie 19.00.
W.Blicharz
foto: P.Tokarski
Zapraszamy Cię do współtworzenia portalu walbrzych24.com
Zrobiłeś film lub ciekawe zdjęcie? Masz ciekawy temat? A może miałeś sporo szczęścia i znalazłeś się w odpowiednim miejscu i czasie w centrum wydarzeń... bierz telefon w dłoń i nagraj film lub zrób zdjęcie, a później wyślij do nas.
Pisz na adres: redakcja@walbrzych24.com