Piłkarzom Górnika nie udało się sięgnąć po Puchar Polski na szczeblu okręgowym, a w rezultacie 5 tysięcy złotych nagrody i awans do finału dolnośląskiego. Wałbrzyszanie nie dali rady III-ligowej Lechii Dzierżoniów, z którą przegrali na Ratuszowej 1:2. Nie obyło się bez kontrowersji - goście mieli pretensje do arbitra za rzut karny i w rezultacie czerwoną kartkę Patryka Paszkowskiego. Biało-niebiescy mogli się za to poczuć pokrzywdzeni w doliczonym czasie pojedynku, gdy arbiter nie odgwizdał ewidentnej ręki jednego z przyjezdnych.
Sam mecz miał dość wyrównany przebieg, choć trzeba podkreślić, iż goście imponowali lepszą kulturą gry, dokładnością oraz szybkością swych akcji. Mimo to nasi już w 7 minucie mogli wyjść na prowadzenie, jednak Dominik Spaleniak obronił strzał Damiana Chajewskiego z kilku metrów. W odpowiedzi w równie dogodnej sytuacji znalazł się Filip Januszczak, który jednak przymierzył tyleż mocno co niecelnie. W 31 minucie Lechia otworzyła wynik pucharowej potyczki. Do dośrodkowania z rzutu rożnego na krótkim słupku doskoczył Mateusz Miazga, który zmieniając lot piłki zaskoczył Damiana Jaroszewskiego. Do przerwy dzierżoniowianie wygrywali na Ratuszowej 1:0.
Po zmianie stron przyjezdni powiększyli przewagę zdobywając w 57 minucie drugiego gola. Po źle wykonanym przez Dariusza Michalaka rzucie wolnym akcja gości błyskawicznie przeniosła się pod nasze pole karne. Wyżej notowani rywale rozklepali defensywę Górnika, a szybką akcję przyjezdnych skutecznie wykończył Januszczak. Po drugim golu biało-niebiescy rzucili się do odrabiania strat. W 62 minucie szczęścia pod bramką Lechii po raz kolejny szukał Chajewski, ale i tym razem bez spodziewanego efektu. W 78 minucie Allan De Paula znalazł się oko w oko ze Spaleniakiem, który jednak obronił strzał Brazylijczyka. Ku zaskoczeniu przede wszystkim przeciwnej ekipy arbiter wskazał na "wapno" dopatrując się faulu na naszym graczu, a protestującego Paszkowskiego ukarał drugą żółtą, a w rezultacie czerwoną kartką. Do piłki podszedł Michalak i w rezultacie Górnicy przegrywali jedynie 1:2.
W końcówce chłopcy Jacka Fojny postawili wszystko na jedną kartę, jednak skuteczność nie była najmocniejszą stroną wałbrzyszan. W 85 minucie De Paula precyzyjnie przymierzył sprzed pola karnego, ale golkiper rywali odbił piłkę przed siebie. Do niej dopadł Chajewski, który miał przed sobą jedynie Spaleniaka, ale i tym razem górą był rywal, który sparował futbolówkę do boku (na zdjęciach). Tę przechwycił Patryk Rękawek, jednak jego uderzenie z lewej strony rozpaczliwą interwencją zablokował jeden z dzierżoniowian. W 88 minucie do remisu powinien był doprowadzić Chajewski, jednak pomocnik miejscowych źle trafił w piłkę i ponownie na rozczarowaniu miejscowych się skończyło. W doliczonym czasie pojedynku jeden z gości wyraźnie podbił futbolówkę ręką, ale arbiter nie zdecydował się po raz drugi odgwizdać karnego, czym, co oczywiste, doprowadził do wrzenia piłkarzy Górnika, jak i lokalnych kibiców. Chwilę później sędzia odgwizdał koniec meczu i w rezultacie pucharowe trofeum wraz z czekiem na 5 tysięcy złotych trafiło do Lechii Dzierżoniów.
Puchar Polski
Finał na szczeblu okręgowym
Górnik Wałbrzych - Lechia Dzierżoniów 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Mateusz Miazga (31), 0:2 Filip Januszczak (57), 1:2 Dariusz Michalak (78)
Czerwona kartka: Patryk Paszkowski (78 - za 2 ż.k.) - Lechia
Górnik: Jaroszewski, Michalak, Orzech, Wepa, Chajewski, Rytko, Krzymiński, Sawicki (54 Młodziński), Bogacz (69 Krawczyk), Tragarz (76 Rękawek), Rodziewicz (60 De Paula). Trener: Jacek Fojna
Finał na szczeblu dolnośląskim
Sokół Wielka Lipa - Górnik Wałbrzych
Zapraszamy Cię do współtworzenia portalu walbrzych24.com
Zrobiłeś film lub ciekawe zdjęcie? Masz ciekawy temat? A może miałeś sporo szczęścia i znalazłeś się w odpowiednim miejscu i czasie w centrum wydarzeń... bierz telefon w dłoń i nagraj film lub zrób zdjęcie, a później wyślij do nas.
Pisz na adres: redakcja@walbrzych24.com
tekst i fot.
(ben)