Z inicjatywą wystosowania apelu wyszedł podczas poprzedniej sesji radny Piotr Kwiatkowski. Na październikowe posiedzenie przygotowano treść i poddano pod głosowanie. Radni przyjęli treść apelu 22 głosami za, przy trzech wstrzymujących się od głosu. Wstrzymali się radni Prawa i Sprawiedliwości - Cezary Kuriata, Jerzy Langer i Beata Mucha. Jak twierdzi Jerzy Langer miasto nie powinno teraz mieć pretensji do rządu, kiedy nasze władze wspierały majowy strajk nauczycieli. Wiceprezydent Sylwia Bielawska tłumaczyłą z kolei, że żądania nauczycieli były słuszne ale realizacja ich postulatów powinna leżeć po stronie budżetu państwa a nie obciążać finanse samorządu.
- Z aktualnych wyliczeń wynika, że wprowadzona we wrześniu podwyżka 9,6% to jest 2,5 mln zł straty dla budżetu miasta Wałbrzycha. Musimy te 2,5 mln znaleźć w budżecie czyli najprawdodpodobniej wstrzymać jakąś inwestycję i przesunąć te środki na wypłatę podwyżek, które zostały zagwarantowane przez rząd a nie mają pokrycia finansowego - mówi Wiceprezydent Wałbrzycha Sylwia Bielawska.
Co dałoby się zrealizować w sferze oświatowej za tę kwotę, gdyby nie musiała zostać przeznaczona na wypłaty podwyżek?
- To jest na przykład kompleksowy remont sali gimnastycznej w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 1. który oszacowaliśmy wstępnie na około 3 miliony złotych - twierdzi Sylwia Bielawska.
Co znalazło się w apelu? Przede wszystkim trzy główne postulaty - zwiększenie nakładów na system oświaty, tak aby budżet centralny w pełni zabezpieczał środki finansowe na realizację zadań oświatowych, Wzrost o 30% kwoty części oświatowej subwencji ogólnej oraz dotacji przedszkolnej oraz zmianę zasad wypłacania wynagrodzeń dla nauczycieli tak aby były w pełni wypłacane w formie dotacji celowych dla gmin z budżetu państwa.
Poniżej apel wystosowany przez Radę Miejską Wałbrzycha:
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com