Zdaniem Bogdana Stanka wałbrzyszanie i tak mogą być zadowoleni z faktu, że ceny nie skoczyły jeszcze bardziej, ponieważ pod względem gospodarki odpadami miasto jest niezależne od podmiotów zewnętrznych i posiada własną Regionalną Instalację Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Nie jest natomiast niezależne od takich czynników jak drożejące paliwo, energia, koszty pracy czy ustawy zaostrzające przepisy i podwyższające koszty składowania. Mając to na uwadze w tym roku podniesiono ceny tak, by miasto z budżetu nie musiało dokładać kilkunastu milionów ale niewykluczone, że w kolejnych latach ceny będą nadal rosły, chyba że mieszkańcy zaczną stosować się do pewnych zasad.
- Najważniejszą sprawą jest produkować mniej odpadów komunalnych. Jeden mieszkaniec Wałbrzycha wytwarza średnio 472 kg odpadów rocznie. Całe miasto, czyli my wszyscy razem wytwarzamy rocznie ponad 150 tysięcy metrów sześciennych. To tyle ile wynosi kubatura Zamku Książ. Co roku z naszych śmieci możemy wybudować drugi zamek Książ, to jest taka skala - twierdzi prezes Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych Bogdan Stanek.
Aby zmniejszyć ilość produkowanych śmieci trzeba zacząć od zmiany nawyków podczas codziennych zakupów.
- Rzeczą absolutnie priorytetową jest natychmiastowe zaprzestanie kupowania czegokolwiek w folii, plastiku czy napojów w butelkach PET. My płacimy za te produkty dwa razy. Raz za zakup w sklepie a potem za utylizację a dziś nikt nie chce nawet tego odbierać. Jeżeli nie przejdziemy na opakowania papierowe lub biodegradowalne to cena nadal będzie lawinowo rosła bo tak bardzo rośnie cena przetworzenia plastiku. Te 27 zł ustanowione przez Radę Miejską w przyszłym roku może znów wzrosnąć - przestrzega Bogdan Stanek.
MZUK planuje w przyszłym roku uruchomić specjalny program edukacyjny dla dzieci, które będą zapraszane na zajęcia i warsztaty do RIPOK-a, gdzie będą uczyć się jak segregować i nabierać dobrych, proekologicznych nawyków.
plr
foto: P.Tokarski / videoblocks
redakcja@walbrzych24.com