Problem z parkowaniem na wałbrzyskim Podzamczu jest znany od dawna, ale okazuje się, że dotyczy nie tylko właściwej części osiedla. Zgłosili się do nas mieszkańcy nowych bloków przy ul. Husarskiej, którzy jak twierdzą - nie mają gdzie postawić swoich samochodów. Mieszkańcy nie chcą korzystać ze znajdujących się w pobliżu płatnych parkingów. Chcą parkować za darmo pod swoimi domami.
Czasami na jedną rodzinę przypada kilka aut i nie ma miejsca, by je zaparkować. Jak informuje w liście jeden z mieszkańców:
- Niestety na etapie projektowania oraz wykonawstwa osiedla władze miasta nie pomyślały o zapewnieniu miejsc parkingowych dla mieszkańców budynków komunalnych, a nadmienić należy ,że problem ten dotyczy już około 150 mieszkań. W ostatnim czasie zarówno Policja jak i Straż Miejska podejmuje na terenie osiedla intensywne działania represyjne wobec mieszkańców fotografując pojazdy oraz wystawiając wezwania do wstawienia się celem udzielania wyjaśnień Doszło do sytuacji że mieszkańcy wobec prowadzonych działań represyjnych chcąc uniknąć mandatów zmuszani są do wykupu miejsc parkingowych na pobliskich prywatnych parkingach płacąc za parkowanie 100-120 złotych miesięcznie co wobec dość wysokich jak na wałbrzyskie warunki czynszów powoduje, że koszty zamieszkania na ul Husarskiej stają się o wiele wyższe niż gdziekolwiek indziej.
Przypomnijmy wypowiedź prezydenta Wałbrzycha, Romana Szełemeja z września 2019 roku
- Planujemy wyremontować tą ulicę, zrobić parking, ale nie dla wszystkich. To nie jest osiedle dla wszystkich, którzy mają samochody. Takie w tej chwili są standardy. Będziemy poprawiać, ale w przyszłym roku, jak się budowa zakończy. - mówi prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej.
Czy uda się dogodzić wszystkim? Może warto pomyśleć przed wyborem mieszkania, o tym, czy będziemy mieć gdzie zaparkować.
red
foto: WTV
redakcja@walbrzych24.com
Dodaj komentarz