Około 300 pracowników szpitala zamiast podwyżki pensji zasadniczej otrzymało dodatki i wyrównania, co ich zdaniem nie powinno mieć miejsca.
Czytaj więcej:
Dyrekcja szpitala wydała oświadczenie w tej sprawie w którym czytamy:
(...) Nie wdając się w szczegóły prawne brak jest podstaw prawnych domagania się zwiększenia wynagrodzenia zasadniczego do kwoty 2600 zł. Kwota 2600 zł zgodnie z przywołanymi przepisami jest wynagrodzeniem minimalnym za pracę liczoną brutto. (...) Niezrozumiałe są działania organizacji związkowych, które celowo wprowadzają zarówno opinię publiczną jak i pracowników w błąd, co do sposobu wyliczania wynagrodzenia poszczególnym pracownikom.
Związki zawodowe jednak nadal stoją na stanowisku, że wynagrodzenia nie są wyliczane prawidłowo i nie zamierzają zaprzestać prowadzenia protestu "2600" ani wycofywać się ze sporu zbiorowego.
- Nawiązując do oświadczenia dyrekcji, związki zawodowe nie wyrażają na to zgody i nie zgadzają się z oświadczeniem dyrekcji, ponieważ dalej uważamy, że została złamana ustawa o minimalnym wynagrodzeniu. Artykuł 7. ustawy mówi o miesięcznym wyrównaniu do wynagrodzenia minimalnego, natomiast nie może być tak zwanego dodatku czasowego albo dodatku wyrównawczego, który obowiązuje cały rok. Nawiązując do Szpitala Położniczego i Pogotowia Ratunkowego, którzy opierają się na tej samej ustawie, zostało to zrealizowane i każdy pracownik, który nie miał 2600 zasadniczej, podwyżkę otrzymał - mówi Leszek Majkowski, przewodniczący Wielozakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia przy Specjalistycznym Szpitalu im. dra A. Sokołowskiego w Wałbrzychu.
Związki zawodowe poprosiły Prezydenta Miasta Wałbrzycha Romana Szełemeja (obecnie również pracownika szpitala i byłego dyrektora tej placówki) aby włączył się do rozmów z dyrekcją.
- Jeśli chodzi o szpital, trudno mi oceniać bo jestem tylko szeregowym pracownikiem ale znając przez wiele lat mechanizm pracy w szpitalu i działania pani dyrektor to nie mam żadnych wątpliwości, że nie zostały złamane jakiekolwiek przepisy. Pewnie dyrekcja tego szpitala. mojego szpitala jak i wielu szpitali w Polsce zmaga się z ogromnym wzrostem kosztów, coraz trudniejszymi warunkami finansowymi. Wszyscy wiemy, że zadłużenie szpitali dramatycznie rośnie, również w naszym szpitalu. Chciałbym aby związki zawodowe, jeśli mogę w tym pomóc, starały się w sprawie dotyczącej pewnej, na szczęście nielicznej grupy pracowników, jednak znaleźć wspólny, kompromisowy obszar i dogadały się, bo na pewno nie chodzi o złamanie prawa a raczej dramatyczne poszukiwanie sposobów aby dramatycznej sytuacji finansowej szpitala jeszcze nie pogarszać - mówi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Prezydent deklaruje, że jest gotów usiąść do rozmów razem z pracownikami i dyrekcją szpitala. Po raz kolejny przypomina też o obietnicach rządu realizowanych za pieniądze samorządów.
- To jest dla mnie trudny temat jako prezydenta bo mam podobną sytuację w moich placówkach, w których podniesienie płacy minimalnej wywołuje lawinowo konsekwencje w innych grupach zatrudnienia. Nikt z nami, z samorządem nie konsultował tego, ani przedstawiciele Ministerstwa Finansów ani w ogóle rządu czy koalicji rządzącej, czy my jako samorząd jesteśmy na to przygotowani. Nie jesteśmy przygotowani bo to są dodatkowe środki, których aktualnie szukam i próbujemy ograniczyć wydatki, gdzie tylko można aby zapłacić naszym pracownikom w żłobkach, przedszkolach, szkołach, w urzędzie - twierdzi Roman Szełemej.
Dyrektor szpitala informuje również w oświadczeniu, że realizacja postulatu związków zawodowych o podniesieniu wszystkim pracownikom pensji po równo o 350 zł jest obecnie niemożliwa. Ewentualne podwyżki uzależnia od zwiększenia puli środków przekazywanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
plr
foto: użyczone
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze