We wtorek do Urzędu Miejskiego w Boguszowie-Gorcach dotarło zarządzenie aresztowanego burmistrza Jacka C. o odwołaniu ze stanowiska wiceburmistrza Sebastiana Drapały. Jeśli burmistrz Jacek C. wyjdzie z aresztu za kaucją, nie mógłby go wydać. Co się dzieje w Boguszowie-Gorcach?
Od środy wiceburmistrzem Boguszowa-Gorc będzie zwolniona przez Drapałę Agnieszka Walkosz-Berda, prezeska miejscowego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Walkosz-Berda to zaufana współpracowniczka Jacka C. W wyborach samorządowych w październiku 2018 r. startowała na radną Boguszowa-Gorc z komitetu Jacka C.
Mandatu jednak nie zdobyła. To nie przeszkodziło burmistrzowi Jackowi C., by zrobić z niej prezeskę ZGM – wcześniej była zarządcą nieruchomości ZGM w dzielnicy Kuźnice.
W ubiegłym tygodniu Walkosz-Berda straciła posadę prezeski ZGM. Wiceburmistrz Drapała zwolnił ją z powodu złych wyników finansowych Zakładu i nieukładającej się od miesięcy współpracy. Wywołało to wściekłość radnych z komitetu Jacka C. w Radzie Miejskiej Boguszowa-Gorc, którzy za pośrednictwem prawników (tylko oni oficjalnie mają z nim kontakt w areszcie śledczym w Świdnicy) wymusili na Jacku C. wyrzucenie Drapały.
Jacek C. przygotował takie zarządzenie i przekazał za pośrednictwem prawników do urzędu. Ma do tego prawo, bo w świetle prawa jest niewinny i wciąż jest urzędującym burmistrzem Boguszowa-Gorc. Nawet siedząc w areszcie.
W tle są jednak rozliczenia za pomoc w zebraniu 100 tys. zł kaucji, jaką Jacek C. musi zebrać do końca kwietnia, by wyjść na wolność – pod koniec marca Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zgodził się na uchylenie aresztu tymczasowego C. pod warunkiem wpłaty 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Burmistrz C. takich pieniędzy nie ma – cały majątek został zabezpieczony przez prokuraturę w ramach toczącego się postępowania, pensja burmistrza zajęta jest przez komornika na poczet alimentów dla byłej żony z dziećmi, a obecna małżonka wniosła pozew o rozwód i wyprowadziła się z Boguszowa-Gorc do Wrocławia.
Jacek C. został sam i musi liczyć na pomoc działaczy i przedsiębiorców, którzy zawdzięczają mu stanowiska, pensje i biznesy. Tak się dzieje – jak ustaliliśmy, na kaucję dla C. zrzucają się radni z komitetu Jacka C., którzy dostali się do Rady Miejskiej, szefowie instytucji miejskich powołani przez C., niewielcy przedsiębiorcy z branży deweloperskiej, transportowej oraz restauracyjnej i handlowej, którzy prowadzą w gminie interesy, a których byt zależy od decyzji władz miasta i powiatu (np. wydanie pozwolenia na przewóz osób, wydanie koncesji na sprzedaż alkoholu). Pomagają też działacze społeczni, którzy angażują się w inicjatywy w zależności od zapotrzebowania politycznego, jak Bogdan Piotrowski, działający dziś w Lewicy i komitecie Roberta Biedronia, który zbierał pieniądze, chodząc od drzwi do drzwi w całej gminie, czy właśnie oddana C. prezeska-wiceburmistrzyni Agnieszka Walkosz-Berda.
Z naszych informacji wynika, że nie ma w grupie wpłacających na kaucję dla C. największych i najbardziej wpływowych boguszowskich przedsiębiorców, którzy ponoszą duże straty z powodu epidemii koronawirusa. Podczas jednego z przedświątecznych spotkań w „Magdalence” uznali oni, że wyjście Jacka C. z aresztu i tak nie jest im do niczego potrzebne, a publiczne pokazywanie się z człowiekiem oskarżonym o korupcję może im tylko zaszkodzić. Oficjalnie od C. dystansuje się także jego najbliższy współpracownik w poprzedniej kadencji samorządu – obecny starosta wałbrzyski Krzysztof Kwiatkowski, a wicestarosta, gdy starostą był Jacek C.
Wiceburmistrz Drapała nie dołączył do zrzutki na kaucję dla C., stawiał się, zwolnił też bliską C. współpracowniczkę – dlatego stracił stanowisko. W wieczornym, wtorkowym wpisie na Facebooku napisał tylko z żalem: „Chciałbym podziękować wszystkim Mieszkańcom Boguszowa-Gorc i Współpracownikom UM za współprace. Nauczyliście i zapoznaliście mnie z historią naszej Małej Ojczyzny, było dużo planów ….”. Z naszych informacji wynika, że chce wrócić do swojej poprzedniej pracy w Wałbrzychu.
Sebastian Drapała potwierdził nam, że od środy nowym wiceburmistrzem Boguszowa-Gorc jest Agnieszka Walkosz-Berda, a on w urzędzie już się nie pojawi. Wiceburmistrz Drapała nie chciał komentować okoliczności zwolnienia ani żadnej sytuacji związanej ze współpracą z Jackiem C. na wolności i w areszcie.
Jacek C. z zakazem wykonywania obowiązków służbowych
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu orzekł, że aresztowany burmistrz Jacek C. wyjdzie na wolność pod warunkiem wpłaty do końca kwietnia w kasie Sądu Okręgowego w Świdnicy 100 tys. zł poręczenia majątkowego.
Oskarżony burmistrz Jacek C. ma także obowiązki:
- zgłaszania się raz w tygodniu (w każdą środę) na komisariat policji w Wałbrzychu;
- zgłaszania Sądowi Okręgowemu w Świdnicy wyjazdu [z miejsca zamieszkania] trwającego powyżej trzech dni;
- nie może kontaktować się w jakikolwiek sposób z którymkolwiek ze świadków występujących w sprawie.
I najważniejsze: sąd zawiesił Jacka C. w wykonywaniu wszystkich czynności służbowych do 31 grudnia 2020 r.
- Oznacza to, że burmistrz Jacek C. nawet po wpłaceniu kaucji i wyjściu na wolność z aresztu nie może pełnić funkcji burmistrza i formalnie wydawać decyzji w samorządzie Boguszowa-Gorc przynajmniej do końca roku – tłumaczy prawnik dobrze znający sprawę burmistrza C.
To tłumaczy, dlaczego Jacek C. pozbył się Drapały właśnie teraz – po wyjściu z aresztu nie mógłby tego zrobić i powołać zaufanej wiceburmistrzyni.
Obrońca Jacka C., mecenas Rafał Sieńczak, nie chciał oficjalnie wypowiadać się na temat sprawy swojego klienta i odmawiał odpowiedzi/komentarza na każde zadane pytanie.
Do dziś w kasie świdnickiego sądu nie wpłacono poręczenia majątkowego pozwalającego zwolnić Jacka C. z aresztu. Jak wynika z rozmów z radnymi koordynującymi akcję zbierania pieniędzy na poręczenie, do pełnej kwoty jeszcze brakuje.
red
foto: archiwum
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze