Na placu przed ratuszem tłumnie zgromadzili się mieszkańcy, którzy chcieli otrzymać darmowe maseczki. Kuriozalne, czekając na odbiór masek, które mają ich chronić przed covid-19, zapomnieli zupełnie o bezpiecznych odstępach i zasadach wprowadzonych przez rząd. Na zdjęciach, które opublikowała facebookowa grupa Lubawczanie, widać, jak kilkadziesiąt osób stoi u drzwi ratusza w oczekiwaniu na wydanie maski chroniącej przed wirusem.
Urząd kupił 150 masek wielorazowych, które rozdawał w Chełmsku Śląskim oraz 200 sztuk masek dla Lubawki. Docelowo miały one trafić do potrzebujących, którzy w czwartek 16 kwietnia muszą wyjść na ulice, do pracy, a masek sami kupić nie mogli, bo w sklepach jest ich ciągły deficyt.
Urzędnicy poinformowali o akcji na Facebooku, gdzie napisali, że od 11:00 do 13:00 w środę 15 kwietnia będzie można pod ratuszem odebrać darmowe środki ochrony osobistej. Słowo „darmowe” podziałało na mieszkańców, jak magnes. Pod magistratem zapomnieli o zasadach, o bezpieczeństwie swoim i innych. Pozyskanie maski stało się najważniejsze.
– Prosiliśmy, by mieszkańcy zachowali odstępy, by nie kumulowali się jeden przy drugim – mówi burmistrz Ewa Kocemba. – Nic to nie dało. W ciągu kilku minut maseczki po prostu zniknęły.
Szefowa samorządu przyznaje, że chciała dobrze, a akcja wymknęła się spod kontroli.
– W ratuszu wierzyliśmy w rozsądek, bo przecież mamy do czynienia z dorosłymi ludźmi. Widzieliśmy dotychczas, jak mieszkańcy rozumieją powagę sytuacji, że zachowują bezpieczny dystans w sklepach, na ulicy, że potrafią podołać trudnej sytuacji – mówi Ewa Kocemba. – Niestety, pod ratuszem to wszystko legło w gruzach. Bardzo mi z tego powodu przykro. Nie tak to miało wyglądać.
Mieszkańcy twierdzą tymczasem, że skoro urząd zaplanował taką akcję, powinien był zadbać o jej organizację.
Obszerne wyjaśnienia w tej sprawie złożył przewodniczący Rady Miejskiej Lubawki Michał Ołdak:
opr.plr
foto: FB Lubawczanie
źródło: ID Informacje Dolnośląskie
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze