Jedna osoba nie żyje, 18 osób rannych i dwóch kierowców z 3 promilami - to bilans długiego weekendu na dolnośląskich drogach. Jak informuje policja, ruch był znacznie mniejszy w porównaniu z majowym weekendem w ubiegłym roku.
Natężenie ruchu na dolnośląskich drogach monitorowane było między innymi przez policyjny śmigłowiec. Na głównych szlakach komunikacyjnych odnotowano większy ruch, choć i tak w porównaniu z czasem przed pandemią był on niewielki.
- W ciągu 4 minionych dni doszło w naszym regionie łącznie do 17 wypadków, w których 18 osób zostało rannych. Najczęstszą przyczyną zdarzeń drogowych jest wciąż brak rozwagi, niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze i brawura - informuja dolnośląscy policjanci.
Niestety, podczas weekendu był jeden wypadek smiertelny. Do zdarzenia doszło 30 kwietnia w powiecie świdnickim, kierowca busa nie ustąpił pierszeństwa gdy skręcał i zderzył się z motocyklem. Motocyklista zginał na miejscu.
Nie zabrakło pijanych kierowców, niechlubny rekord padł w Swidnicy, gdzie policjanci zatrzymali dwóch kierowców z wynikiem 3 promili w wydychanym powietrzu. Jeden z męzczyzn miał dożywaotni zakaz prowadzenia pojadów.