Po długich przygotowaniach i zbadaniu faktycznych potrzeb gmina Wałbrzych zdecydowała się otworzyć dwa żłobki i dwa przedszkola publiczne. Wraz z deklaracjami kolejnych rodziców udostępniane będą w nadchodzących tygodniach następne placówki
Choć instytucje opieki nad najmłodszymi mogły być otwierane już od 6 maja to władze Wałbrzycha zdecydowały, że najpierw trzeba się do tego solidnie przygotować. Przede wszystkim zebrano od rodziców informacje, kto w ogóle zdecyduje się posłać dziecko do żłobka czy przedszkola i na podstawie liczby chętnych zdecydowano o uruchomieniu w pierwszej kolejności czterech placówek - dwóch żłobków i dwóch przedszkoli.
- Zaczynamy dzisiaj, po zrobieniu wydaje się wszystkiego, co możliwe aby to było bezpieczne. W tym żłobku przy ul. Truskawieckiej mamy niewielką, około 10-osobową grupę, podobnie w żłobku przy ul. Hetmańskiej. Działają też przedszkola przy ul. Mącznej i przy Publicznej Szkole Podstawowej nr 21. Na razie w tych czterech placówkach mamy około 10% tych, którzy chodzili wcześniej do naszych placówek, które mają 1800 miejsc - mówi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Jednym z warunków posłania dziecka do żłobka czy przedszkola było poddanie się testowi na koronawirusa przez rodziców. Testowany był również personel placówek. Testy zapewniała gmina Wałbrzych.
- Zakupiliśmy je w tempie błyskawicznym i rozpoczęliśmy wykonywanie testów pracownikom, żeby oni nie byli źródłem infekcji. Testowaliśmy również rodziców, samych dzieci nie chcieliśmy narażać na traumę z powodu ukłuć. Wykonaliśmy testy wśród osób, które deklarowały, że chcą skorzystać z tych placówek. łącznie to 150 testów immunologicznych. Wśród tych, którzy wyrazili wolę przyjścia nie było nosicieli wirusa - zapewnia Roman Szełemej.
- Mamy nadzieję, że ta pewna obawa rodziców z każdym dniem będzie coraz mniejsza a dzieci będzie się pojawiało coraz więcej - dodaje Wiceprezydent Miasta Wałbrzycha Sylwia Bielawska.
Jakie środki ostrożności trzeba było wprowadzić by móc uruchomić żłobki?
- Na wejściu wyznaczyliśmy dwie strefy - "A" dla rodziców i "B", gdzie pielęgniarka mierzy dzieciom temperaturę. W przypadku temperatury powyżej 37 stopni dziecko nie może zostać przyjęte i zostaje odesłane do domu. Dzieci różnie reagowały po tak długiej przerwie, zwłaszcza na widok pani pielęgniarki, ubranej w środki ochronne. W pomieszczeniach nie będzie przebywać więcej niż 12 dzieci. Obecnie nie mamy z tym problemu bo dzieci jest dziś dziewięcioro ale od 25 maja zadeklarowało się już 36 więc będziemy dzielić je na 12-osobowe grupy - mówi dyrektor Samorządowego Żłobka nr 7, Iwona Zborowska.
Jak twierdzi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej same tylko testy kosztowały gminę kilkadziesiąt tysięcy złotych. Do tego dochodzą jeszcze koszty regularnej dezynfekcji, środki ochrony osobistej itp. Pomoc ze strony rządu to... kilka kanistrów środków dezynfekujących przekazanych przez wojewodę.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze