Działacze Prawa i Sprawiedliwości wzywają Prezydenta Wałbrzycha do wyjaśnień w sprawie zrywania materiałów wyborczych przez Straż Miejską w czasie ciszy przed I turą wyborów. Magistrat z kolei publikuje kolejne oświadczenia i wysyła list do wiceministra Macieja Wąsika, domagając się sprostowania podawanych przez niego informacji.
Obie strony sporu mają swoje wersje wydarzeń i na kolejnych konferencjach próbują przekonać opinię publiczną do swoich racji. Magistrat stoi na stanowisku, że strażnicy miejscy wywiązywali się ze swoich obowiązków. Działacze PiS twierdzą, że funkcjonariusze złamali prawo i domagają się wyjaśnień bezpośrednio od Prezydenta Wałbrzycha, a nie urzędników. Pytają między innymi, dlaczego Komendant Straży Miejskiej nie zajął stanowiska w tej sprawie, jaka była rola kierownika CSR Ryszarda Błażnika, dlaczego strażnicy nie byli umundurowani i dlaczego wykonywali czynności na terenie należącym do PKP?
Pełną treść listu Prawa i Sprawiedliwości do Prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja:
Na część z tych pytań Urząd Miejski odpowiedział w komunikacie po środowej konferencji. W wersji przedstawionej przez urzędników "Czynności tych nie dokonywali nieumundurowani strażnicy”, lecz pracownicy cywilni Straży Miejskiej w asyście strażnika miejskiego". Rzecznik prasowy magistratu zauważył też, że słynny już tweet wiceministra Wąsika dotyczył informacji, których nie powinien posiadać, bo wpis opublikował jeszcze przed przesłuchaniem strażników.
W czwartek minister Michał Dworczyk mówił o konieczności gry fair play w tej sprawie, dlatego skoro strażnicy złożyli już wyjaśnienia, to wypadałoby zapytać drugą stronę czy działacze PiS wiedzą kto zawiesił te banery i czy miał na to pozwolenie?
- Nie mamy wiedzy na temat, kto wywieszał te banery w miejscu, gdzie były zdejmowane. Wolontariusze pobierają materiały i kolportują w różnych miejscach, czasami w sposób niekontrolowany ale w mojej ocenie to nie ma znaczenia, nawet jeśli nie było zgody PKP na wywieszenie tych banerów na wiadukcie, to nie usprawiedliwia przeprowadzonej akcji. Ja nakryłem tych ludzi zrywających banery. Wystarczyłoby żeby się przedstawili, a strażnik powinien być w mundurze, jeśli był wśród nich. Straż Miejska nie może podejmować czynności niezgodnie z ustawą - twierdzi Jerzy Langer.
Członkowie PiS twierdzą też, że nie otrzymali żadnych informacji od ratusza w sprawie wyznaczenia miejsc do wywieszania materiałów wyborczych. Spytaliśmy, czy szukali tych informacji na przykład na stronie internetowej ratusza przed wieszaniem plakatów i banerów?
- Z tego co wiem żaden z komitetów, a przynajmniej komitet Andrzeja Dudy, wbrew temu co twierdzi pan Szewczak, nie otrzymał takiej informacji. Nie wiem czy ktoś zaglądał na stronę ratusza - odpowiedział Jerzy Langer.
Zobacz całą konferencję członków Prawa i Sprawiedliwości:
Tymczasem Urząd Miejski wystosował pismo do wiceministra Macieja Wąsika z wnioskiem o sprostowanie podawanych przez niego informacji. Pod listem podpisała się wiceprezydent Wałbrzycha Sylwia Bielawska. Jego treść znajdziecie poniżej. W sprawie banerów trwa postępowanie prokuratorskie. Jerzy Langer wystąpił do prokuratury generalnej o objęcie go specjalnym nadzorem.
plr
foto: TV Wałbrzych, użyczone
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze