Polska miała być największym beneficjentem środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Unijne pieniądze miały pomóc we wdrażaniu ekologicznych metod produkcji energii, poprawie stanu środowiska a nawet wesprzeć regiony, które podupadły w latach 90-tych z powodu likwidacji przemysłu wydobywczego.
W maju mówiło się, że do naszego kraju popłynąć może imponująca pula 8 miliardów euro. To prawie dwa razy więcej niż drugi w kolejce najwięszy beneficjent tych środków (Rumunia - 4,4 mld euro). Niestety okazało się, że po ostatnich negocjacjach w sprawie kształtu unijnego budżetu na lata 2021-2027, zamiast 30 mld euro na Fundusz Sprawiedliwej Transformacji przeznaczonych będzie 10 mld euro. Choć nadal nasz kraj ma pozostać największym beneficjentem tych środków to pula dla nas zostanie zmniejszona do 3,5 mld euro. To oznacza, że w skali całego kraju zrealizować będzie można o ponad połowę mniej projektów niż zakładano.
Jakie to ma znaczenie dla naszego miasta?
- Dla województwa dolnośląskiego i naszego miasta to ryzyko utraty setek milionów euro, które planowaliśmy od kilku lat, wykorzystać jako impuls rozwojowy regionu wałbrzyskiego, celem nadgonienia zaszłości, które powstały przy likwidacji zagębia węglowego. Również jako impuls rozwojowy na najbliższe lata. Wynik tych negocjacji na pewno nie jest sukcesem dla Dolnego Śląska i regionu wałbrzyskiego - mówi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
W naszym mieście planowano za te środki między innymi wybudować fabrykę wody, farmy fotowoltaiczne, przygotować tereny inwestycyjne, dokończyć rewitalizację Starej Kopalni czy udostępnić Lisią Sztolnię dla turystów. W nowej perspektywie finansowej być może trzeba będzie z części projektów zrezygnować.
Spotkanie informacyjne dla samorządowców i przedsiębiorców w sprawie przygotowania planu na wykorzystanie środków z FST odbędzie się 27 lipca w Starej Kopalni.
więcej informacji - kliknij tutaj
plr
foto: archiwum
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze