Wiele mówi się i pisze o ochronie środowiska, czystym powietrzu, Zielonym Ładzie itp. Tymczasem na Dolny Śląsk przyjechać ma ponad 40 tysięcy ton odpadów z Niemiec, gdzie przepisy zabraniają ich składowania. Sprawa budzi niepokój wśród mieszkańców gminy Mirsk, gdzie trafić mają odpady. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska tłumaczy, że odpady nie są niebezpieczne i będą częścią procesu rekultywacji konkretnego wyrobiska.
Jak informuje portal lwówecki.info: Główny Inspektor Ochrony Środowiska wydał decyzję zezwalającą firmie Eigenschen Trocken – und Umwelttechnik GmbH z siedzibą w Niemczech na przywóz 40.500 ton odpadów w postaci pyłów gazów odlotowych, oznaczonych kodem 10 09 10 zgodnie z Europejskim Katalogiem Odpadów (OJ L. 203, 28. 07. 2001, p.18) oraz niewymienionych w żadnym z załączników do rozporządzenia (WE) nr 1013/2006, z Niemiec do Polski.
Odpady na terytorium Polski będą transportowane środkami transportu drogowego oraz przewożone poza instalacją poprzez wypełnienie wyrobiska poeksploatacyjnego na działce nr: 199/4, obręb Proszowa, Gmina Mirsk, przez firmę PRI-BAZALT Rekultywacja Sp. z o.o.
Odpady mają być transportowane luzem w szczelnych oraz oplandekowanych naczepach przy zachowaniu środków niezbędnych do zabezpieczenia odpadów przed rozpuszczeniem.
Określona została także trasa transportu odpadów, która będzie się odbywać na terytorium Polski przez przejście graniczne w Radomierzycach a następnie droga wojewódzką 352, do drogi krajowej nr 30 i dalej droga wojewódzką 361 do odbiorcy firmy PRI- BAZALT Rekultywacja Sp. z o.o. Alternatywną trasą jest przejście graniczne w Jędrzychowicach, transport autostradą A4 do DK30 i dalej przez DW361 do wyrobiska na terenie gminy Mirsk.
Wprost, powołując się na Przegląd Lubiński pisze, że w całej sprawie chodzi o pieniądze. Odpady to pyły gazów odlotowych, które zostaną przetransportowane do wyrobiska na terenie gminy Mirsk w celu późniejszej utylizacji. W Niemczech jest zakaz składowania tego odpadu, a utylizacja zgodnie z wytycznymi środowiskowymi i opłaty środowiskowe są niezwykle kosztowne, dlatego producenci szukają rynków, gdzie można robić to dużo taniej.
Poniżej wyjaśnienia Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska:
Zezwolenia wydane przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska na przywóz odpadów do miejscowości Rębiszów w woj. dolnośląskim nie dotyczą przywozu odpadów komunalnych (tzw. „śmieci”) czy odpadów niebezpiecznych, jak sugerowane jest w przekazach medialnych.
Przywożone odpady przeznaczone są do wypełnienia nieczynnego wyrobiska poeksploatacyjnego, co jest kwalifikowane jako proces odzysku R5. Proces ten nie jest tożsamy ze składowaniem odpadów.
W wyrobisku deponowane są odpady mineralne, niewykazujące właściwości niebezpiecznych, takie jak: zużyte rdzenie i formy odlewnicze z odlewnictwa żelaza, gleba i kamienie, mieszanki gruzu, betonu i cegieł, odpady w postaci pyłów odlotowych, minerałów.
Firma rekultywująca wyrobisko posiada zezwolenie Marszałka Województwa Dolnośląskiego na wypełnianie wyrobiska takimi rodzajami odpadów i tylko na te odpady GIOŚ może wydać decyzję na przywóz odpadów, po uzyskaniu pozytywnej opinii Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i Marszałka Województwa.
Kontrole Dolnośląskiego WIOŚ prowadzone są na bieżąco i nie wykazują naruszeń w prowadzeniu rekultywacji wyrobiska i transgranicznego przemieszczania odpadów.
Ostatnia kontrola WIOŚ, zakończona w sierpniu br. podczas której pobrano próby odpadów oraz wody z dna wyrobiska do analizy, potwierdziła zarówno zgodność rodzajów przywożonych odpadów z zezwoleniami GIOŚ jak i brak przekroczeń warunków dopuszczalnych.
Mieszkańców gminy Mirsk te zapewnienia nie przekonują. Stowarzyszenie Odnowa zapowiada protest w tej sprawie, który ma się odbyć w najbliższą sobotę 3 października w Mirsku.
Radni powiatu lwóweckiego są również przeciwni transportowi odpadów. Skierowali pismo w tej sprawie do Premiera Mateusza Morawieckiego, prosząc o interwencję i możliwość wpłynięcia na zmianę decyzji GIOŚ. Treść listu znajdziecie TUTAJ.
opr.plr
źródło: lwówecki.info, wprost.pl
foto: ilustracyjne / pixabay
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze