- Ciężko pogodzić się taką ilością kłamstw, pomówień, manipulacji rzekomymi faktami, wykorzystywaniem dóbr osobistych, wizerunku i nazwisk osób postronnych, niezależnie, czy do grona osób publicznych się zaliczają, czy nie - Kamil Zieliński zabiera głos po medialnych publikacjiach dotyczących "afery taśmowej" w wałbrzyskim PiS-ie i zapowiada "spotkamy się rychło w sądzie".
Na pierwszym z nagrań słychać, jak były doradca wicewojewody Bartłomiej Grzegorczyk i Janusz Czyż (ojczym Kamila Zielińskiego) przekonywali Radosława Łosińskiego, aby ten usunął swój podpis pod petycją przeciwko działaczowi PiS, wiceprezesowi Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, Kamilowi Zielińskiemu.
– Czego ty człowieku, k…, prowokujesz – słychać na nagraniu Janusza Czyża. – nie prowokuj, bo, k…, człowieku, zniszczą cię. Nie działaj przeciwko, stań sobie, k…, grzecznie z boku. Podpisałeś petycję, k…, a po co, do czego, 10 osób was podpisze na 100?
Nagraną rozmowę Radosław Łosiński przekazał lokalnej telewizji kablowej, sprawą zajęły się ogólnopolskie media.
W poniedziałek Gazeta Wyborcza ujawnia nowe nagranie na którym "
pełnomocnik partii Kamil Zieliński, mianowany przez ministra Michała Dworczyka, przyznaje dotacje ze środków państwowej Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. - Temu damy, to nasz gościu jest - mówi o jednym z lokalnych wójtów". O sprawie pisze również onet.pl.
Pokłosiem afery taśmowej w wałbrzyskim PiS-ie było rozwiązanie struktury partii w Wałbrzychu i wykluczenie członków.
Wielokrotnie zapraszany przez dziennikarzy Telewizji Wałbrzych i walbrzych24.com Kamil Zieliński nie chciał komentować sprawy. Dziś na FB Zielińskiego pojawił się wpis, w którym odnosi się on do całej sytuacji:
Komentarze