Wałbrzych znalazł się na niechlubnej liście miast kryzysowych, które najszybciej powiększają dystans rozwojowy względem reszty kraju. Co więcej, aż połowę najbardziej zagrożonych miast na tej liście stanową ośrodki na Dolnym Śląsku, który został potraktowany przez Unię Europejską jako region bogaty i wysoko rozwinięty, przez co otrzyma znacząco mniej środków z Regionalnego Programu Operacyjnego.
Mianem miast kryzysowych w raporcie Polskiej Akademii Nauk określono 15 miejscowości w tym aż 7 na Dolnym Śląsku. Są to Kłodzko, Bolesławiec, Kamienna Góra, Bielawa, Lubań, Wałbrzych i Ząbkowice Śl. Raport wymienia też "miasta obniżającego się potencjału" a wśród nich Złotoryję, Jelenią Górę, Zgorzelec, Dzierżoniów i Legnicę.
Zdaniem prof. Śleszyńskiego, który opracował analizę dla Polskiej Akademii Nauk wyraźne widać wykształcenie się geograficznych koncentracji ośrodków miejskich, gdzie natężenie problemów jest szczególnie wyraźne i się utrzymuje.
- W Polsce można wyróżnić kilka grup takich regionów. Należy do nich południowa część Dolnego Śląska, w tym zwłaszcza obszar Sudetów Środkowych i aglomeracji wałbrzyskiej. Jest to aktualnie najpoważniejszy miejski region problemowy w kraju, tym bardziej że w stosunku do poprzedniego okresu przybyły dwa ważne ośrodki regionu - Legnica i Świdnica. Ludność 16 miast problemowych to około 650 tys. mieszkańców - twierdzi prof. Śleszyński.
Zagłębiając się w analizy zamożności regionów, na których oparte są zasady dzielenia unijnych funduszy okazuje się, że cały Dolny Śląsk zaraz po Mazowszu z Warszawą na czele jest jednym z najszybciej rozwijających się regionów w całej Unii, osiągając 75% średniej PKB. Co za tym idzie, nie może już liczyć na takie wsparcia ze środków europejskich jak w poprzednich latach.
Nasze województwo znalazło się na trzecim od końca miejscu w Polsce pod względem sumy planowanej do rozdysponowania w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2021-2027 w kwocie 870 mln euro. Nawet jeśli dodać do tego odrębny program Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, przeznaczony dla subregionu wałbrzyskiego w kwocie 550 mln euro to i tak suma tych środków w skali województwa jest niższa niż kwota na RPO w poprzedniej perspektywie finansowej. W odpowiedzi na apele samorządowców rząd zapowiedział już kolejne negocjacje. Padły nawet obietnice i konkretne kwoty o jakie toczyć się będzie walka w najbliższych tygodniach.
- Już w tej chwili uzupełniamy tę kwotę podstawową o 143 mln euro, w konsekwencji czego podstawową kwotą alokacji środków RPO jest obecnie 1,13 mld euro. Chciałbym zadeklarować w imieniu wszystkich parlamentarzystów i samorządowców Prawa i Sprawiedliwości z Dolnego Śląska, że naszą ambicją jest wynegocjowanie ponad 2,2 mld euro. Dolny Śląsk ma do zrealizowania wiele inwestycji i stoją przed nami ogromne wyzwania. Są regiony jak południe Dolnego Śląska, które wymagają doinwestowania i nadrabiania strat z lat ubiegłych - mówi szef Kancelarii Premiera i poseł ziemi wałbrzyskiej Michał Dworczyk.
- Mamy mechanizmy, które pozwalają wyrównywać te kwoty wynikające z tego, że Wielkopolska i Dolny Śląsk trafiły do segmentu regionów przejściowych. Mamy dziś nową informację o dodaniu tej kwoty 143 mln euro. Wynika ona z zastosowaniu mechanizmu bezpieczeństwa, który polega na tym, że alokacja względem poprzedniej perspektywy w żadnym regionie nie może być mniejsza niż 60%. Do tej kwoty należy doliczać inne komponenty, których w poprzedniej perspektywie nie było, jak Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Tu mówimy o kwocie 556 milionów euro, która też nie jest sumą końcową bo mamy nadzieję, że będzie większa i są na to szanse. Znacząca pula do tej wartości to pula z kontraktu programowego z rezerwy, która ma ponad 7 mld euro i jest do rozdzielenia między regiony. Tu możemy przewidywać, że w ciągu dwóch miesięcy, po negocjacjach z zarządem województwa dolnośląskiego wypracujemy kwotę kilkuset milionów euro - zapewnia Waldemar Buda, wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej.
Przypominamy, że w poprzedniej perspektywie finansowej na Dolny Śląsk trafiło 2,24 mld euro. Nie da się ukryć, że region mocno się rozwinął ale skorzystał na tym przede wszystkim Wrocław jako stolica województwa. Samorządowcy z południa Dolnego Śląska obawiają się, że proponowana obecnie alokacja środków jeszcze bardziej pogłębi różnice w rozwoju obszaru sudeckiego, względem Wrocławia i zagłębia miedziowego, które są odpowiedzialne za wysoką średnią całego województwa. Ponadto kwota 550 mln euro z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji jak twierdzi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej to zaledwie połowa niezbędnej sumy, jaką potrzeba do zrealizowania proponowanych przez samorządowców inwestycji rozwojowych.
plr
foto: archiwum
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze