Formuła i postulaty happeningu są co roku podobne:
- miliard kobiet na świecie doświadcza jakiegoś rodzaju przemocy,
- cały czas kobiety nie czują się bezpiecznie w swoich miastach, wsiach, domach, na ulicach,
- powstrzymanie katastrofy klimatycznej nie jest priorytetem rządów – konsekwencje zmian klimatycznych w pierwszej kolejności poniosą najsłabsi – kobiety, dzieci, osoby starsze
- w Polsce kolejne rządy nie dbają o bezpieczeństwo kobiet,
- polskie instytucje – policja, sądy – poniżają kobiety po doświadczeniu przemocy, skazują je na wieloletnie cierpienie.
Aby pokazać wzajemną solidarność co roku rzesze kobiet w dniu 14 lutego wychodzą na ulice i tańczą.
- Dziś mówiłyśmy, że tylko jedność kobiet, nasze wzajemne wsparcie i kobieca solidarność pozwoli nam przejść razem kolejne kroki. Nie zgadzamy się we wszystkim, ale mamy kilka deklaracji, o które walczymy razem i wierzymy, że nasza walka za chwilę już nie będzie walką, tylko wspólnym pójściem kilka kroków do przodu - mówi wspierająca akcję senatorka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Kołacz-Leszczyńska.
Coroczne tańce nie ustają bo zdaniem organizatorek jest mnóstwo rzeczy do zrobienia a o skuteczności ich apelu świadczą zmiany w prawie, które stopniowo się dokonują.
- Rozmawiałyśmy dzisiaj na przykład o kwestii izolacji sprawcy przemocy. To niewielki krok, ale początek wspólnej drogi. W parlamencie jesteśmy po spotkaniu z inicjatywy posłanek z Lewicy. To było wyznaczenie wrażliwości, które nas łączą i haseł, z którymi możemy pójść dalej. Będziemy nadal rozmawiać o sprawach, które nas dzielą a za chwilę wierzę, że będziemy wspólnie działać i to jest najważniejsze - dodaje Agnieszka Kołacz-Leszczyńska.
Warto wspomnieć, że z inicjatywy Wałbrzyskiej Rady Kobiet ten rok w naszym mieście ogłoszono Rokiem Kobiet.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze