Minister Zdrowia zapowiedział poszerzenie grupy osób uprawnionych do kwalifikacji na szczepienia przeciwko koronawirusowi. Jednocześnie sama procedura ulegnie uproszczeniu i w wielu przypadkach będzie można ją przeprowadzić bez udziału lekarza.
Na konferencji prasowej Niedzielski podkreślił, że sytuacja epidemiczna w Polsce wciąż jest bardzo trudna. "Dzisiejsze wyniki wskazują, że będziemy mieli ponad 28 tys. nowych przypadków zakażeń i ponad 700 zgonów" - poinformował.
- Pandemia jest nadal realnym zagrożeniem i to, że widzimy niewielkie spadki (w ilości zakażeń) nie jest jeszcze sygnałem, który pozwala myśleć, że najgorsze mamy za sobą. Bo w tej chwili ta fala przetacza się przez szpitale i tam sytuacja jest bardzo trudna, szczególnie w wybranych regionach - zauważył szef MZ.
Podkreślił, że szczepienia i przyspieszenie ich realizacji są jedyną możliwością, żeby w miarę dostępnych zasobów zwalczać pandemię.
- Ponieważ czas jest bardzo ciężki, to potrzebne są szczególne rozwiązania - mówił Niedzielski. Poinformował, że takim rozwiązaniem jest poszerzenie grupy uprawnionych do kwalifikacji na szczepienie. Dodał, że dotychczas ten przywilej dotyczył tylko lekarzy.
- Podzieliliśmy sobie tę uprawnioną grupę na trzy podgrupy: pierwsza to lekarze, lekarz stomatolog, felczer i do tej grupy dokładamy pielęgniarki, położne i ratowników medycznych. Przedstawiciele tych zawodów będą mogli bez dodatkowych szkoleń dokonywać kwalifikacji - mówił Niedzielski.
Druga podgrupa to diagności laboratoryjni, farmaceuci i fizjoterapeuci.
- W tym przypadku przewidujemy, że będzie potrzebny pakiet szkoleniowy, który ma przygotować lub odświeżyć wiedzę, jak wyglądają podstawy związane ze szczepieniami - powiedział minister.
- Trzecia podgrupa natomiast prowadzona będzie pod nadzorem lekarza lub innych osób z podgrupy pierwszej i są to: studenci 5. i 6. roku studiów lekarskich i trzeciego roku studiów pielęgniarskich pierwszego stopnia - mówił Niedzielski. Zaznaczył, że w przypadku trzeciej podgrupy studenci dopuszczeni do kwalifikacji na szczepienia będą musieli mieć dokument z uczelni, poświadczający potwierdzenie zdania przedmiotu związanego z taką kwalifikacją.
Przygotowana ankieta, która była szeroko konsultowana ze środowiskiem lekarskim, została podzielona na dwie części. Pierwsza część - jak tłumaczył - zawiera pytania dotyczące przeciwskazań; w ich przypadku odpowiedź twierdząca jest przesłanką do niezakwalifikowania do szczepienia.
Druga część ankiety mówi o "ryzykach wymagających pogłębionej konsultacji" - dodał minister. "Bardzo często jednak konsultacji z lekarzem" - podkreślił.
- Jeżeli któreś z pytań w tej drugiej części będą zawierały odpowiedź twierdzącą, czyli potwierdzały istnienie ryzyka związanego ze stosowaniem preparatu, to wtedy będzie konieczna konsultacja z lekarzem - zaznaczył Niedzielski.
Jak dodał, wśród pytań znajdą się również te dotyczące "tego, z czym ostatnio mamy bardzo dużo do czynienia w kontekście szczepienia AstrąZeneką", m.in. pytania o rozpoznanie u danego pacjenta małopłytkowości czy inne udokumentowane epizody zakrzepicy.
Niedzielski wskazał, że chodzi o to, by "uwrażliwić osoby kwalifikujące na istnienie tych ryzyk".
Minister zdrowia podkreślił też, że ankieta będzie miała charakter "dokumentu żyjącego", tzn. jeśli w wyniku monitoringu niepożądanych odczynów poszczepiennych lub informacji np. z instytucji międzynarodowych pojawią się dane o innych ryzykach, ankieta będzie zmieniana.(PAP)
autorzy: Dorota Stelmaszczyk, Sylwia Dąbkowska-Pożyczka
sdd / dst/ par
Tymczasem w Wałbrzychu praca wre na placu przy ul. Armii Krajowej. Powstaje tam pierwszy w Polsce punkt szczepień w formule drive-thru.
opr.plr
foto: Kancelaria Premiera
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze