Obecnie w obu siedzibach galerii prezentowane są dzieła rzeźbiarskie. W Zamku Książ gości wystawa Miodem Płynące Stanisława Bracha, natomiast w Śródmieściu oglądać możemy rzeźby przypominające żywe stworzenia, autorstwa Michała Staszczaka.
- Artysta urodzony w 1979 roku, absolwent ASP im. E. Gepperta we Wrocławiu. Od 2006 roku zatrudniony w macierzystej uczelni, gdzie aktualnie prowadzi pracownię odlewnictwa artystycznego. W 2019 roku uzyskał tytuł doktora habilitowanego. Założyciel i współorganizator Festiwalu Wysokich Temperatur. Prowadzi warsztaty i pokazy odlewnicze, buduje plenerowe piece do topienia brązu, aluminium oraz żeliwa - przybliża sylwetkę artysty Piotr Micek, dyrektor Wałbrzyskiej Galerii Sztuki BWA.
Ulubionym materiałem twórczym Michała Staszczaka jest metal. Choć wymaga wielkiej wprawy przy obróbce to daje artyście ogromne mozliwości w kreowaniu najśmielszych wizji.
- Jest to dla mnie materiał, który poza tym, że jest bardzo wytrzymały i kojarzy się z rzeźbą, to sam proces jego formowania jest dla mnie niesamowity. Mamy do czynienia z procesem transformacji z ciała stałego do postaci płynnej i dopiero potem następuje odlewanie rzeźb. Wielu artystów wykorzystuje to do tworzenia performance-ów. Na wystawie w Wałbrzychu można zobaczyć głównie prace zrealizowane w brązie, żeliwie i aluminium - mówi Michał Staszczak.
Artysta nie stroni również od nowoczesnych technologii. Jego twórczość, a właściwie proces twórczy zrewolucjonizowała technika druku 3D.
- W mojej twórczości bardzo często wykorzustuję przedmioty znalezione. Ściagam z nich negatywy, modyfikuję i duplikuję. Parę lat temu odkrykłem technologię druku 3D, która pozwala pracować w bardzo podobny sposób, ale skanując obiekty i modyfikując je w programach komputerowych. Co dla mnie bardzo ważne, w ten sposób bardzo łatwo mogę zmieniać rozmiar obiektu, praktycznie kilkoma kliknięciami z monumentalnej rzeźby tworzy się filigranowa figurka - mówi Michał Staszczak.
- To, że prace są różnej wielkości, wywołuje różne emocje i skojarzenia u odbiorców. Każdy obiekt przyciąga widza innymi detalami. Często po wykonaniu druku artysta pokrywa rzeźbę warstwą metalu ale z reguły tworzy z wydruku nową formę, którą odlewa w całości z metalu - dodaje kurator wystawy Ilona Sapka.
Oglądając wystawę trudno nie odnieść wrażenia, że rzeźby przypominają żywe stworzenia, choć bardzo abstrakcyjne, przez niektórych uważane wręcz za upiorne. Skąd autor czerpie inspiracje do ich tworzenia?
- Ja nie mam aż tak drastycznego wrażenia o swoich rzeźbach, ale może nie jestem zbyt obiektywny. Dla mnie nie są one wcale przerażające ale może to wrażenie jest potęgowane przez elementy zaczerpnięte z rzeczywistości, jak rogi, kości i stąd to podobieństwo do żywych stworzeń. Dla mnie mają w sobie wiele aspektów przyjaznych. Inspiracja to jednak bardzo trudne zagadnienie bo najpierw w głowie rodzi się pomysł na obiekt, jego kształt a dopiero potem zaczyna się poszukiwanie elementów, z których zostanie wyrzeźbiony. Czasami inspiracją są znajdywane przedmioty i stanową punkt wyjścia do dalszej formy i kształtu rzeźby - twierdzi Michał Staszczak.
- Wystawa jest prezentowana w naszej galerii do 23 czerwca. Do wystawy został wydany katalog, który można zakupić podczas wizyty w Galerii. Zapraszam serdecznie i do zobaczenia - podsumowuje Piotr Micek.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze