Do nasadzeń używa się około 7-letnich drzew z gatunków takich jak graby, głogi, lipy czy ozdobne wiśnie. Są one przede wszystkim bardziej odporne na warunki miejskie.
- Sadzimy je zwykle w takiej formie, która ma przynajmniej kilka lat. To są drzewa, które już wyglądają jak drzewa przy tym są bardzo cenne. Staramy się aby były już mocne ale są też wspomagane drewnianymi palikami, żeby nie ulegały na początku silnym wiatrom. Robimy to w trosce o zieleń miejską i częściowe złagodzenie zmian klimatu. Już kilka lat temu wytypowaliśmy takie tereny, gdzie będziemy budować zasoby zieleni miejskiej. Staramy się do niezbędnego minimum ograniczać wszelkie wycinki i cięcia sanitarne - mówi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Spacerując po mieście nowe drzewa można spotkać między innymi wokół stadionu na Nowym Mieście, na Placu Górnika, wzdłuż ul. Strzegomskiej, Wieniawskiego czy Al. Podwale.
- Sadzimy około 500 drzew, plan zrealizowaliśmy już w około 70%. Tworzymy zielone płuca miasta bo chcemy aby każde podwórko czy plac zabaw miało zielony charakter i miejsca zacienione. Sadzimy między innymi gatunki miododajne, sprzyjające ptakom. Ponadto sadzimy też krzewy, również miododajne, służące rozwojowi zapylaczy - wymienia miejski ogrodnik Michael Liguz.
Prezydent Wałbrzycha ma także bardzo ambitne plany powiększenia zasobów zieleni przy miejskich drogach w tym także w ścisłym centrum Wałbrzycha, w miejscach gdzie drzew nie było od dziesiątek lat.
- Po zakończeniu budowy obwodnicy, chcemy w przyszłym roku ruszyć z drugą częścią Placu Grunwaldzkiego i wrócić tam do wzorca lat 30-tych ubiegłego wieku, czyli powrotu drzew wzdłuż Al. Wyzwolenia a osobiście najbardziej podoba mi się pomysł by ul. Słowackiego miała również drzewa wzdłuż swojego przebiegu. To są bardzo trudne projekty bo ingerują w infrastrukturę podziemną, której sto lat temu po prostu nie było - zapowiada Roman Szełemej.
Koszt tegorocznych, wiosennych nasadzeń szacuje się na blisko 400 tysięcy złotych.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com