Obwodnica Zachodnia ma nie tylko nową nazwę ale też nowe problemy na budowie. Tym razem na skrzyżowaniu ul. Sikorskiego i Wysockiego pojawiło się wyzwanie związane z podziemnymi korytami Pełcznicy i Sobięcinki.
Podziemne niespodzianki na budowie obwodnicy stały się już tradycją. Za każdym razem, gdy drogowcy odkrywają kolejne warstwy starego asfaltu i ziemi, pod spodem pojawia się coś, czego nie było w planach, lub nie uwzględniał tego pierwotny plan budowy. Tym razem problematyczne okazały się podziemne koryta Pełcznicy i Sobięcinki pod skrzyżowaniem ulic Wysockiego i Sikorskiego.
- Okazało się, że tunel którym płyną Pełcznica i Sobięcinka przez środek miasta, po prostu ma strop, który się zawalił. Musimy szybko znaleźć nowe rozwiązanie. Projektanci już to realizują - mówi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Na ten moment trudno powiedzieć, jak bardzo wpłynie to na termin zakończenia prac w tym rejonie, a przypominamy, że jest to kluczowe miejsce dla całej inwestycji, bo dotychczas notowano tu największe opóźnienia.
- Apelujemy do mieszkańców i kierowców o jeszcze trochę cierpliwości, ale chyba wszyscy widzą, że nie marnujemy razem z wykonawcą żadnego dobrego dnia. Prace na Placu Grunwaldzkim trwają do 21:00 a czasem nawet całą noc, mimo że przeszkadza to niejednokrotnie okolicznym mieszkańcom - dodaje Roman Szełemej.
Przypominamy, że według pierwotnych planów obwodnica miała być gotowa w sierpniu, czyli w tym miesiącu. Aktualnie na oficjalnej stronie inwestycji czytamy, że odcinek szczawieński jest ukończony w 89%, odcinek za szpitalem w 97%, rejon węzła Żeromskiego w 90% a ostatni etap w zaledwie 50%.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com