Akcja polegała na wywożeniu przez miasto wystawionych na ulice odpadów wielkogabarytowych. Po zaprzestaniu organizowania akcji - kanapy, szafy i inne duże śmieci musimy wywieźć na własny koszt do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów. Sam odbiór nic nas nie kosztuje, ale transport to często niemałe pieniądze. Starsze i samotne osoby nie są w stanie sobie z tym poradzić.
Podczas spotkania z mieszkańcami prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej pytany, o przywrócenie zbiórki odpadów argumentował decyzję miasta o zaprzestaniu akcji względami edukacyjnymi. „Jeśli jedna osoba wystawi, to zaraz wszyscy będą wystawiać”. Argumentem władz są również koszty.
Spytaliśmy mieszkańców o zdanie i czy akcja powinna wrócić.
- Graty zalegają na osiedlach przy śmietnikach i wygląda to tak, jakbyśmy mieszkali w slumsach - pisze Anna
- Powinna, w innych miastach funkcjonuje. W Wałbrzychu nikłe szanse – pisze Agnieszka
- Oczywiście. Dzięki temu mniej będzie po lasach – pisze Artur
- Oczywiście że tak, bo na ten moment zwykle śmietniki są zawalane meblami, bo ludzie nie mają gdzie ich oddawać, bo nie każdy ma samochód, aby wywieźć je na śmietnisko – pisze Wiola
- W Holandii to normalne, co miesiąc jest wystawka niepotrzebnych gratów. W Polsce chyba tak jest nie wiem dlaczego w Wałbrzychu takiej akcji nie ma. - pisze Edyta.
- Nie!!! są Pszoki, gdzie można wywieźć za darmo. W najgorszym scenariuszu trzeba zamówić bagażówkę. Jak ktoś raz w roku zmienia meble, choć zdarza się to rzadziej może ponieść tak niewielkie koszta. Bez przesady – pisze Marcin
- Tak. Ostatnio przy wymianie mebli musiałem się pozbyć starych wynająłem firmę która tym się zajmuję i musiałem ponieść koszt 350 zł prócz kosztów nowych mebli. Wywiezienie gratów jest potrzebne. - pisze Radosław.
- Ostatnio była i co z tego, jak ludzie nie wywalili a po akcji było pełno bo zapomnieli wystawić – pisze Beata.
red
foto: archiwum
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze