Wałbrzyscy Radni w większości poparli apel do Ministra Edukacji Przemysława Czarnka i Premiera Mateusza Morawieckiego o wstrzymanie prac nad ustawą Prawo Oświatowe. Jak tłumaczyła wiceprezydent Wałbrzycha Sylwia Bielawska, ustawa zawiera szereg niekorzystnych zapisów, które umniejszą rolę samorządu w sprawowaniu nadzoru nad szkołami.
Największe obawy samorządów, dyrektorów szkół, a także części rodziców budzą zapisy dotyczące sposobu wyboru nowego dyrektora szkoły, odwoływania dyrektora bez wypowiedzenia, warunków działania na terenie szkoły stowarzyszeń i innych organizacji, oceny pracy dyrektora szkoły oraz prawa samorządów do kształtowania sieci szkół.
Kontrowersje pojawiające się przy zasadach wyboru dyrektorów szkół polegają na tym, że dotychczas decydowało o tym szerokie gremium, w skład którego wchodzili przedstawiciele samorządu, kuratorium, rady rodziców, nauczycieli i związków zawodowych. W nowych przepisach zmienić się mają proporcje w liczbie głosów poszczególnych grup.
- Proponowane zmiany zakładają, że tak naprawdę o tym, kto będzie nowym dyrektorem szkoły, będą decydowali przedstawiciele kuratorium. Zapisy mówią o zwiększeniu liczby przedstawicieli kuratora do pięciu osób a dodatkowo, co nigdy nie było zapisywane w żadnych dokumentach, wystarczy, że przyjdzie tylko jeden wizytator, ale będzie miał prawo pięciu głosów - mówi wiceprezydent miasta Wałbrzycha Sylwia Bielawska.
Niepokojące zmiany mają też dotknąć kwestii możliwości odwoływania dyrektorów bez wypowiedzenia.
- Ta zasada jest o tyle niebezpieczna dla nas, że jeśli kurator podejmuje taką decyzję o odwołaniu, to obecnie wymaga ona porozumienia z samorządem, jako organem prowadzącym i wydania przez nas opinii. Po zmianach to kurator będzie miał decydujące słowo. Nawet bez porozumienia z samorządem, będzie mógł wydać w ciągu 14 dni decyzję o odwołaniu dyrektora bez wypowiedzenia, ale skutki prawne tej decyzji pozostaną po stronie samorządu jako pracodawcy. To znaczy, że na przykład odszkodowanie za błędną decyzję spadnie na nas. Kurator podejmie decyzję, ale nie poniesie żadnych jej skutków - twierdzi Sylwia Bielawska.
Ministerstwo Edukacji chce również ograniczyć rolę szkolnej Rady Rodziców do decydowania o zajęciach dodatkowych we współpracy ze stowarzyszeniami organizacjami pozarządowymi.
- Planuje się wprowadzenie zmian, które nakażą na dwa miesiące przed planowanym spotkaniem w szkole dzieci z członkami stowarzyszenia, złożenie u kuratora konspektu zajęć ze wszystkimi materiałami dydaktycznymi i dopiero po akceptacji kuratora, takie zajęcia mogą być zorganizowane. To może sprawić, że organizacje nie będą zabiegać o spotkania w naszych szkołach, bo na przykład otrzymują finansowanie na swoje działania na cztery miesiące a dwa stracą na uzyskiwanie zgód i braknie czasu na realizację samych zajęć. Zniszczy to wiele cennych inicjatyw i ograniczy aktywność tych organizacji. Jest jeszcze kuriozum, że jeśli działania będą zlecone przez administrację rządową, to nie będą wymagane żadne zgody od kuratora - wyjaśnia wiceprezydent Bielawska.
Według nowych przepisów zmienią się warunki, jakie trzeba będzie spełnić, by zamknąć dowolną placówkę, co znacząco utrudni, lub uniemożliwi przeprowadzenie takiej procedury.
- Zostaną wprowadzone cztery nowe warunki, które będą musiały być spełnione łącznie, by wygasić lub zamknąć daną placówkę. Wystarczy, że chcąc przekierować dzieci do innej, lepszej, lepiej wyposażonej szkoły z bogatszą ofertą, w której jedna klasa będzie musiała przychodzić na tzw. popołudniową zmianę, to już nie spełniamy jednego z warunków i kurator wydaje nam decyzję negatywną. Przypominam, że kuratorzy znani są z tego, że opiniują negatywnie samorządom już od kilku lat tego typu decyzje, nawet jeśli dotyczą szkoły, gdzie uczęszcza zaledwie 7 uczniów - wyjaśnia Bielawska.
Nowe zapisy wprowadzają też do prawa oświatowego po raz pierwszy zapisy karne, które dotychczas znajdowały się w kodeksie karnym. Pomniejszych zmian jest jeszcze więcej, co sprawia, że wielu dyrektorów, nauczycieli i samorządowców mówi wprost o nowych przepisach jak o dyktaturze czy chęci "pacyfikacji" zbyt niezależnych dyrektorów. Apel Rady Miejskiej Wałbrzycha o wstrzymanie prac nad ustawą poparło 21 radnych. Przeciw był tylko radny Cezary Kuriata. Nieobecni na głosowaniu byli Jerzy Langer i Beata Mucha, natomiast Tadeusz Mazurkiewicz nie oddał głosu z powodu problemów technicznych, ale jak twierdził, apel popiera.
plr
foto: pixabay/Rada Miejska Wałbrzycha
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze