Gdy rząd z całej siły wzbrania się przed zamykaniem szkół, covid robi swoje i roznosi się po placówkach edukacyjnych. Sytuacja w naszym mieście, choć lepsza niż w najbardziej zagrożonych częściach kraju, również nie napawa optymizmem. Już w 14 wałbrzyskich szkołach są klasy skierowane na nauczanie zdalne.
Jak przekazała podczas piątkowej konferencji prasowej wiceprezydent Wałbrzycha Sylwia Bielawska sytuacja w wałbrzyskich szkołach jest tak dynamiczna, że dane z poranka po południu są już nieaktualne. Na nauczanie zdalne kierowanych jest coraz więcej klas.
- W dziesięciu szkołach podstawowych na terenie miasta Wałbrzycha mamy wyłączonych w tej chwili ponad trzydzieści cztery oddziały. Dokładnej liczby nie podam, bo tak szybko się to zmienia. W czterech szkołach średnich dotyczy to pojedynczych czterech oddziałów. Wszystkie te klasy przeorganizowane zostały na nauczanie zdalne - mówi wiceprezydent Wałbrzycha Sylwia Bielawska.
W powrotach dzieci i młodzieży do szkół dopatrywano się dynamicznego wzrostu zachorowań w całym kraju w poprzednich falach pandemii. Tym razem także placówki edukacyjne wskazywane są jako miejsca największej transmisji koronawirusa.
- Przybierającą czwartą falę najlepiej widać na korytarzach szkolnych, które coraz częściej pustoszeją. Przed chwilą otrzymałam informację, ze Sanepid podjął kolejną decyzję odnośnie następnych klas w przedziale 4-8. Podkreślam, że są to dzieci, które tak naprawdę mogły się szczepić od jakiegoś czasu, ale niestety ich rodzice nie skorzystali z tej oferty - dodaje Sylwia Bielawska.
Lepsza sytuacja w szkołach średnich wynika zdaniem wiceprezydent Bielawskiej z faktu, ze występuje tam większy odsetek zaszczepionych.
- Ta młodzież, która się zaszczepiła przed wakacjami, w czasie wakacji i zaraz po nich podczas organizowanych przez nas akcji wyjazdowych i w punktach mobilnych, lepiej chroni się przed zakażeniem - twierdzi wiceprezydent Wałbrzycha.
Do zakażeń dochodzi również wśród nauczycieli, którzy szczepili się stosunkowo wcześnie, ale jeszcze nie zdążyli przyjąć dawki przypominającej. Władze miasta apelują do rodziców, którzy nie zdecydowali się zaszczepić swoich dzieci, a także siebie o ponowne przemyślenie tej decyzji.
- Obecnie na 300-350 osób, które przychodzi się szczepić do Starej Kopalni w dniach funkcjonowania punktu zaledwie 10-12 to nowe osoby, które przyjmują pierwszą dawkę. Pozostali przychodzą głównie po trzecią - mówi Sylwia Bielawska.
Najgorsza sytuacja jest obecnie w Publicznej Szkole Podstawowej nr 28, gdzie Sanepid zdecydował o skierowaniu na nauczanie zdalne wszystkich klas od 4 do 8.
plr
foto: TV Wałbrzych
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze