- To było bardzo trudne przedsięwzięcie, z wielu powodów. Musieliśmy się przygotować, jakby to powiedzieć delikatnie, bez życzliwej atmosfery ze strony naszych partnerów z którymi do tej pory współpracowaliśmy (firma Alba, która do 30 października odbierała odpady - red.). Udało nam się doprowadzić do tego, że wylizingowaliśmy nowoczesne śmieciarki, przygotowaliśmy cały zespół pracowników, których cześciowo przejęliśmy od naszego operatora (Alby - red.), udało nam się podpisać umowę na dostawę nowych pojemników na odpady i ostatnie partie pojemnikiów w ostatnich dniach docierały. - mówi prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej .
Ostatnie pojemniki dotarły od producenta kilka dni temu, miasto zamówiło ich łącznie ponad 20 tysięcy. Czym był spowodowany chwilowy brak pojemników w mieście?
- Poprzedni operator zabrał swoje pojemniki, mimo, że staraliśmy się do ostatniej chwili zawrzeć porozumienie, żebyśmy te pojemniki mogli przejąć i wykorzystywać. Nie udało się, ceny były zaporowe. Bardziej opłacało kupić nowe (po niższej cenie niż te stare). - mówi prezydent Szełemej.
Każdy dzień, jak mówił prezydent, dawał oszczędności na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych
- Dziś sytuacja jest bliska normalności. W wielu miejscach jest więcej pojemników niż do tej pory. Docierają ostatnie elementy, bo niektóre pojemniki były dostarczone bez pokryw. Fabryka nie była w stanie wyprodukować wszystkiego od razu, ale w najbliższych dniach będą uzupełnione. - mówi prezydent.
Jak informuje odpowiedzialny za odbiór odpadów Miejski Zakład Usług Komunalnych, pojemniki rozwożone były również w nocy, bo rozwiezienia ponad 20 tysięcy sztuk w 3 tygodnie było dużym wyzwaniem. Po przejęciu przez MZUK odbioru odpadów, śmieciarki jeżdżą na dwie zmiany, pojawiły się też nowe pojemniki na odpady biologiczne (trawę czy liście). Od 1 stycznia miasto odchodzi od foliowych worków na śmieci w zabudowie jednorodzinnej.
Jak zapowiada prezydent Roman Szełemej - zintensyfikowane będą też działania, które mają wyeliminować podrzucanie śmieci czy tworzenia nielegalnych wysypisk.
- Kupiliśmy kolejne kamery - fotopułapki. Umieszczamy je w miejscach, gdzie mamy sygnały od mieszkańców o podrzucaniu odpadów... z różnych źródeł, również związanych z prowadzeniem zakładów usługowych - mówi prezydent Szełemej.
Zakup kamer fotopułapek ma być opłacalny dla miasta - koszt urządzenia jest porównywalny do kwoty mandatu jaki może zapłacić osoba podrzucająca śmieci. Kara może wynieść nawet kilka tysięcy złotych, Fotopułapki będą montowane w miejscach, między innymi wskazanych przez mieszkańców. MZUK uruchomił specjalny numer telefonu - 537 301 431, tam można zgłaszać wszelkie uwagi.
- To już praktycznie koniec rozwożenia pojemników. Reagujemy na każde zgłoszenie mieszkańców, przestawiamy pojemniki i do grudnia będą już na swoim miejscu. Chciałbym też podziękować mieszkańcom ze wyrozumiałość.- mówi kierownik Zakładu Odbioru i Transportu Odpadów Komunalnych w Wałbrzychu, Grzegorz Wróblewski
Czy zatem ceny odbioru śmieci wzrosną ?
adm
foto: walbrzych24.com
redakcja@walbrzych24.com