- Ustalenia śledczych wskazują wyraźnie, że mamy do czynienia z nieszcześliwym wypadkiem. - mówi prokurator Marcin Witkowski. W wypadku na trasie kolejowej Kłodzko - Wałbrzych, w okolicach głuszycy, na torach zginęła dwójka młodych ludzi.
]
Do wypadku doszło w połowie listopada między Głuszycą, a Ludwikowicami Kłodzkimi. Po torach szła dwójka młodych ludzi (15-latka i 16-latek). Pociąg śmiertelnie potrącił nastolatków.
- Ustalenia śledczych wskazują wyraźnie, że mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem. Dwoje młodych ludzi szło lewym torem. Te osoby, czysto teoretycznie, gdyby pociąg poruszał się według normalnych zasad, powinny go dostrzec jako pociąg nadjeżdżający z naprzeciwka a nie z tyłu. Gdyby nie zamknięty prawy tor, to pociąg jechałby drugim torem. Gdyby nie zmiana rozkładu jazdy, to pociąg napotkałby ich na długiej prostej. Przypuszczam, że w którymś momencie te osoby odwróciłby się i zobaczyły, że pociąg jednak jedzie z tyłu a być może maszynista zdołałby zwolnić. To był po prostu nieszczęśliwy wypadek - mówi w rozmowie z Radiem Wrocław prokurator Marcin Witkowski z Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu.
Rozkład jazdy został zmieniony kilka dni wcześniej, zmiany były też w organizacji ruchu pociągów. Wcześniej nastolatkowie mieli sprawdzić rozkład jazdy by napotkać pociąg z przodu i zdążyć zejść z torów. Jak informował wcześniej przewoźnik - maszynista nie miał szans wyhamować.
Czytaj też:
Tragedia na torach w Głuszycy - nie żyją dwie osoby
adm
foto: pixabay
redakcja@walbrzych24.com
adm
foto: pixabay
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze