Wałbrzych od początku polskiej historii był miastem wielonarodowościowym. Przyczyniły się do tego głównie procesy migracyjne związane z koniecznością wypełnienia kadry pracowniczej po przesiedlanych obywatelach Niemiec. Po upadku przemysłu wydobywczego migracja zarobkowa praktycznie zamarła. Zwiększenie ruchu migracyjnego mogliśmy zaobserwować dopiero po roku 2013, gdy burzliwa sytuacja na Ukrainie zmusiła do wyjazdu wielu obywateli tego kraju. W ostatnich latach ten trend się utrzymywał.
- Mimo tego, że Dolny Śląsk i Wałbrzych leżą daleko od najbardziej znanych europejskich i światowych szlaków migracyjnych, to z powodów historycznych, demograficznych, nasz region stał się miejscem osiedlania się migrantów z krajów położonych za wschodnią granicą. Trudno to ocenić, ale szacuje się, że w Wałbrzychu i okolicznych gminach mieszka już kilkunastotysięczna społeczność ukraińska czy białoruska. Społeczność związana z kontynuacją naszych relacji przedwojennych z rejonami umownie nazywanymi Polską kresową - mówi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
- Na chwilę obecną mamy w Wałbrzychu ponad 700 osób zarejestrowanych na pobyt czasowy i ponad 120 na pobyt stały. Z rozmów z pracodawcami wiemy, że w rzeczywistości tych osób jest znacznie więcej. Widzimy to także w wałbrzyskich placówkach oświatowych, gdzie około 110 uczęszczających pochodzi głównie z Ukrainy, Białorusi, Kazachstanu. Mamy również dzieci i młodzież z Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch - dodaje wiceprezydent Wałbrzycha Sylwia Bielawska.
Zdaniem władz Wałbrzycha napływu migrantów nie da się na poziomie samorządowym kontrolować i regulować jego natężenia. Można jedynie się dostosować pod względem formalnym i być przygotowanym na przykład na obsługę urzędową zwiększonego ruchu.
- Dzisiejsze szkolenie dla pracowników służb miejskich gmin rejonu wałbrzyskiego służy temu, aby dobrze się do tych nowych zjawisk i wyzwań przygotować, aby traktować migrację jako stały element naszego życia, którego jeszcze kilkanaście lat temu nie obserwowaliśmy, a który będzie narastać - twierdzi Roman Szełemej.
- Będziemy analizować od strony teoretycznej proces integracji, ale będziemy mówić też o praktycznych doświadczeniach naszej organizacji, urzędników czy NGO. Będziemy przekazywać wiedzę, która ułatwi urzędnikowi pracę w takiej sytuacji. To wiedza dotycząca samej migracji, krajów pochodzenia, a także wyzwań związanych z adaptacją. Pamiętajmy, że przyjeżdżają osoby z różnych krajów, gdzie system urzędowy może być zupełnie inny, więc trzeba umieć pomóc się ludziom odnaleźć - twierdzi Janina Owczarek z Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji.
Nasze miasto jest bardzo dobrze oceniane przez cudzoziemców, którzy wybrali Wałbrzych do osiedlenia się.
- Jako migrantka pochodzenia ukraińskiego dokładnie wiem, że każda osoba i rodzina, która przyjeżdża do obcego kraju, najpierw musi nabrać odwagi i wiedzy, żeby legalizować swój pobyt, pracę i przyszłość w nowym kraju. Na szczęście przyjechaliśmy do Wałbrzycha, gdzie jesteśmy mile przyjmowani i dobrze traktowani. Obecnie mamy dobrą współpracę z Fundacją Ukraina, która bardzo pomaga cudzoziemcom w uzyskaniu legalnego pobytu. Na przykład mamy dwa razy w miesiącu konsultacje z prawnikiem - mówi Irena Rerikh, pełnomocniczka ds. cudzoziemców w Wałbrzychu.
Do tej pory większość migrantów w naszym mieście pochodziła z tzw. bliskich obszarów kulturowych, więc ich adaptacja w nowym miejscu była stosunkowo płynna. Większym wyzwaniem będzie przygotowani się na napływ ludności z odleglejszych krajów o zupełnie odmiennej kulturze, a takich zdaniem Prezydenta Wałbrzycha będzie w najbliższych latach przybywać.
plr
foto: TV Wałbrzych
redakcja@walbrzych24.com