Dobro wraca - tego może być pewna pani Małgorzata, która wiele razy angażowała się w pomoc dla innych. Gdy okazało się, że sama choruje, zaczęli wspierać ją ludzie, którym dawniej pomagała.
- Gosia gaśnie. Mówili, że nie dożyje świąt, a ona walczy. Bardzo nam pomagała przy zbiórce na rehabilitację dla chłopaka ode mnie z miasta, dlatego jak tylko się dowiedziałam, że sama jest chora i potrzebuje pomocy, to o nic nie pytałam, pomagam - pisze do nas Magdalena.
Pani Małgorzata cierpi na nowotwór. Jej stan jest poważny i na chwilę obecną jest objęta opieką paliatywną. Nadzieję na wyzdrowienie dali lekarze z niemieckiego Essen, którzy oferują specjalną terapię, której skuteczność oceniali na 90%. Kilka dni temu okazało się jednak, że choroba postępuje i wspomniana terapia nie wystarczy. Obecnie pomoc deklarują specjaliści z Bydgoszczy ale koszty leczenia szacują na około 22 tysiące złotych miesięcznie przez pół roku. To kwota nie do udźwignięcia przez rodzinę - męża i trójkę dzieci w wieku 4, 14 i 18 lat.
- Nawet na moment nie dopuszczam do siebie myśli że niedługo jej nie będzie. Gosieńka Jest silna dzięki tej wierze, tej wdzięczności i nie zamierza się poddawać! Liczę na Waszą pomoc. Ciągle balansuję na granicy życia i śmierci. Pomóżcie mi, by mogła dalej żyć, mieć nadzieję, być z dziećmi bliskimi i dawać świadectwo, że życie z zaawansowanym rakiem może być naprawdę długie, twórcze i szczęśliwe! - apeluje mąż pani Małgorzaty.
Z niezbędnych 60 tys. zł. zebranych zostało już ponad 40 tysięcy (stan na 09.01.2022) ale jak piszą do nas przyjacele pani Małgorzaty, zbiórka stanęła jakiś czas temu, dlatego zwrócili się do nas z prośbą o wsparcie. Kwota ta jednak może okazać się niewystarczająca, ponieważ dotyczyła ona terapii w Niemczech, a jak pisaliśmy wyżej, choroba postępuje a wraz z nią rosną koszty leczenia.
Oprócz datków w serwisie Pomagam.pl można także wziąć udział w licytacjach prowadzonych na Facebooku.
plr
foto: użyczone
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze