Urszula Sitek tuż po szkole zawodowej zajmowała się krawiectwem zwykłym, następnie krawiectwem ciężkim a po 10 latach zdobyła tytuł mistrza kuśnierstwa. Przez wiele lat pracowała w różnych wałbrzyskich zakładach odzieżowych, choć jak twierdzi to nie była jej wymarzona praca. 25 lat temu zdecydowała się rozpocząć działalność na własną rękę i otworzyła swój pierwszy zakład krawiecki i kuśnierski w Szczawnie-Zdroju, który po 5 latach przeniosła do Wałbrzycha na Biały Kamień. Dzięki swojej wszechstronności nigdy nie narzekała na brak klientów.
- Latem robiłam głównie wyroby z materiałów, różne przeróbki. Pracę miałam na okrągło. Z początku szyłam garnitury, kostiumy a zimową porą futra i czapki. Teraz ostatnio było mniej pracy przez pandemię, ale tak, to zawsze byłam zawalona robotą - mówi Urszula Sitek.
Przez lata pani Urszula zdobyła wielu stałych klientów, którzy przyjeżdżali do niej nie tylko z Wałbrzycha, ale także z okolicznych miejscowości. Dla nich kończy się pewna epoka, bo wszystko wskazuje na to, że pani Urszula była ostatnim czynnym zawodowo kuśnierzem w regionie.
- W Wałbrzychu i w okolicach już nie ma nikogo. Ci, którzy byli jeszcze niedawno albo zakończyli działalność, albo poumierali. Młodzi nie chcą się już uczyć tego zawodu, choć pracy nie brakuje. Nawet kiedy ludzie przestali chodzić w prawdziwych furtach, to przynosili do naprawy sztuczne. Chciałam mieć do pomocy pracownika w swoim zakładzie, ale nikt nie chciał przyjść, bo to trudny zawód i bardzo ciężkie maszyny. Miałam specjalną maszynę kuśnierską tylko do szycia futer. Niestety musiałam oddać na złom, bo nikt nie chciał odkupić - żali się Urszula Sitek.
Za wieloletniąpracę ostatniej kuśnierz w naszym mieście podziękowała społeczność dzielnicy Biały Kamień. List gratulacyjny w imieniu mieszkańców i senator Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej przekazali członkowie tamtejszej Rady Wspólnoty Samorządowej.
- Biały Kamień został bez tego pięknego zawodu, tak jak wiele tradycyjnych zawodów odchodzi w zapomnienie, szewc, zegarmistrz, stolarz. Pani Urszula też potrafiła się dzielić społecznie swoją działalnością. Wielokrotnie wspierała naszą radę. Probowałem namówić jej wnuczkę Natalię, by przejęła ten zawód, ale ma inne zainteresowania - mówi przewodniczący RWS Biały Kamień-Konradów Ryszard Nowak.
Napiszcie w komentarzach, czy w waszej okolicy istnieją jeszcze małe zakłady wymierających zawodów i czy korzystacie jeszcze z usług szewca, krawca lub podobnych.
plr
foto: TV Wałbrzych
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze