- Proszę Państwa, na terenie naszego miasta przebywa kilka tysięcy obywateli Ukrainy. Wiemy, że dzisiaj martwią się o swoich bliskich: swoje żony, mężów i rodziców. Jesteśmy tego dnia i przez wszystkie kolejne razem z nimi, choćby poprzez takie symboliczne gesty jak to spotkanie, jak te wstążeczki, które mamy przypięte do naszych płaszczy, ale za chwilę będzie potrzebna im bardzo konkretna pomoc. Jesteśmy od kilku dni w kontakcie z Iwano-Frankowskiem - naszym partnerskim miastem, wysłaliśmy także zapytania do Niżyna, czy jest im potrzebna jakaś pomoc. Będziemy tę pomoc z innymi partnerskimi miastami konsekwentnie realizować. Musimy być też przygotowani na przyjęcie rodzin tych, którzy u nas mieszkają, pracują, a także innych osób, które być może będą u nasz szukały schronienia. Będziemy się do tego przygotowywać instytucjonalnie, ale też apelować do wszystkich ludzi dobrego serca o te formy pomocy, których udzielić mogą. Strona ukraińska deklaruje odbiór naszych darów przy samej granicy, co bardzo nam już upraszcza kwestię organizacji transportu.
O wszystkich formach pomocy które organizujemy jako miasto będziemy na bieżąco informować przez wszystkie możliwe przekazy, a ja bardzo gorąco apeluje o życzliwość w stosunku do wszystkich osób pochodzenia ukraińskiego, które widujecie na co dzień; które są waszymi kolegami, koleżankami z pracy. Bardzo państwa też proszę o zwrócenie uwagi na inną rzecz - w naszym mieście mieszkają Rosjanie. Nie są to zwolennicy Putina. Są dzisiaj po naszej stronie, potępiają to co wydarzyło się poprzedniej nocy oraz to, co działo się na przestrzeni ostatnich lat. wyjechali z Rosji właśnie dlatego, że nie zgadzali się z tym. - mówiła na świdnickim rynku prezydent Beata Moskal-Słaniewska.
red
foto: WTV
redakcja@walbrzych24.com