Wpływ na ceny paliw ma przede wszystkim inwazja Rosji na Ukrainę. Po wybuchu wojny przed stacjami benzynowymi ustawiły sie kolejki i zaczęło się tankowanie "na zapas". Na niektórych stacjach zabrakło paliwa, wprowadzone też limity - 50 litrów.
- Ceny z czwartku 24 lutego sami sobie zafundowaliśmy, mimo tego, że nie był żadnych przesłanek ku temu, że zabraknie nam paliwa czy grozi nam zamkniecie dostaw. Po prostu Polacy, tak jak przed pandemią zapełniali sobie spiżarnie, teraz postanowili zapełnić zbiorniki aut i kanistry paliwem. A właściciele stacji nie byli do tak dużego popytu przygotowani. Musieli więc domawiać paliwo, niektórzy np. trzykrotnie i w piątek rano zamówili kolejną dostawę – mówi w rozmowie z serwisem motofakty.pl Dorota Gudaś, analityk BM Reflex.
Nie pomaga tarcza antyinflacyjna. Dziś benzyna czy olej napędowy na stacjach w śródmieściu Wałbrzycha to grubo ponad 6 zł za litr. Paliwa nie zabraknie, ale będzie drożeć - mówią eksperci - to efekt wojny i sankcji nakładanych na Rosję. Krajowe zapasy paliwa powinny wystarczyć na około 3 miesiące.
Paliwo drożeje bardziej niż pokazują cyfry, szczególnie odczuwają to przedsiębiorcy, dla których paliwo jest kosztem i mogą odliczyć VAT. Dziś jednak odliczą 8 % a nie jak kilka tygodni temu 23 %. Oznacza to, że koszty paliwa, mimo takiej samej ceny, są wyższe.
Czekamy na Wasze zdjecia - szukamy najdroższej stacji benzynowej w Wałbrzychu.
adm
foto: adm
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze