Odłowem dzików zajmuje się firma zewnętrzna. Klatki zostały rozmieszczone tam, gdzie obecność dzików sygnalizowali mieszkańcy. Odłów jednego dzika to koszt 1100zł. Mimo szeroko zakrojonej akcji dziki wciąż są obecne w mieście. Zaplanowano kolejny odłów. Ma się on odbyć w drugim kwartale 2022 roku. Zwiększenie ilość dzików w mieście ma związek z wzrostem populacji wilka. Dziki uciekają przed nimi na tereny miejskie. W Wałbrzychu najwięcej dzików jest na Piaskowej Górze i Podzamczu.
- Nasza strategia radzenia sobie z tym zjawiskiem jest taka, że próbujemy sobie radzić, bo rozwiązać tego problemu nie sposób. Ma on charakter trochę cywilizacyjny. Liczba dzików, które penetrują miasta systematycznie rośnie. To wynika ze zmian w systemach ekologicznych i również w profilu naszych zachowań. Wyrzucamy bardzo dużo żywności. Zdolność adaptacji zwierząt leśnych kiedyś, a teraz, do nowych warunków jest ogromna. - mówi prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Jak podkreślał prezydent -odganianie dzików i ich odstrzał nie jest dobrą metodą, a przykład innych miast pokazuje, że jest to nieskuteczne. Przypomnijmy, że na Podzamczu myśliwy strzelał do dzików w biały dzień.
- Incydent, który zdarzył się w Wałbrzychu był kompletnie bulwersujący. Podjęliśmy próbę zupełnie nowego podejścia do tych zagadnień. Po analizie, Wydział Zarządzania Kryzysowego zarekomendował i taką podjąłem decyzję, by spróbować metody, która niezbyt często była stosowana w Polsce. Polega ona na odławianiu dzików i przekazywaniu Polskiemu Związkowi Łowieckiemu, który przenosi te dziki kilkadziesiąt kilometrów dalej na tereny leśne. - mówi prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Klatki są monitorowane, więc po ich zapełnieniu na miejsce od razu przyjeżdżąją ludzie zajmujący się odłowem. Ma to zapobiec stresowi zwierząt i nie dopuścić do sytuacji, w której postronni ludzie przebywają w pobliżu dzików.
red
foto: WTV
redakcja@walbrzych24.com