Rodzice dzieci walczą na froncie, a te są w Polsce skazane wyłącznie na pomoc rodziny, która je przyjęła. Ta pomaga, jak może ze swoich oszczędności.
- Mam u siebie w domu 5 osób z Ukrainy. Jest to babcia i czwórka jej wnucząt. Są u mnie od 7 marca. Chciałam dzieci zapisać do szkoły w Boguszowie. Dowiedziałam się, że nie mogę tego zrobić, bo nie mają PESELU. W Wałbrzychu załatwiłam to w 10 minut. Dwie dziewczynki chodzą do podstawówki, a chłopiec do liceum. Z PESELEM był problem, bo były kolejki. Zanim to załatwiliśmy PESEL był 4 kwietnia. Najpierw powiedziano mi, że dokumenty muszą być przetłumaczone. Potem okazało się, że nie muszą. - informuje mieszkanka Boguszowa - Gorc
W jaki sposób rodzina trafiła pod dach boguszowianki?
- Pozgłaszałam się do różnych instytucji, które się ogłaszały, że szukają mieszkań dla Ukraińców. W efekcie końcowym wyszło na to, że mąż mojej koleżanki pracuje w Toyocie, a tam jest wielu Ukraińców. Ktoś ściągał rodzinę do Wałbrzycha i zapytano mnie, czy bym ich nie przyjęła. Są to dla mnie zupełnie obce osoby. Nigdy w życiu ich nie widziałam. Po prostu zapytano mnie czy wezmę babcię z czwórka dzieci i powiedziałam - tak wezmę. - informuje mieszkanka Boguszowa - Gorc
Do tej pory nie dostali żadnych pieniędzy
- Jest dzisiaj 28 kwietnia i nikt z nas (ani moi goście, ani my) nie dostał od państwa żadnej pomocy, ani złotówki. Gdyby nie my, to nie wiem co by zrobili. MOPS nie wypłacił 300 złotych, które tak hucznie obiecywano. Mówiono, że każdy Ukrainiec „na dzień dobry” dostanie wyprawkę, by mógł cokolwiek sobie kupić. Dzwoniłam do MOPSU w ubiegłym tygodniu . Pani mi powiedziała, że nie jest w stanie powiedzieć kiedy moi goście cokolwiek dostaną. To nie chodzi o 40zł dla mnie, o które złożyłam wniosek. Bardziej mi chodziło o to, żeby oni dostali jakieś pieniądze i mieli swój grosz. Nie mają nic. - informuje mieszkanka Boguszowa - Gorc
Jak twierdzi kobieta – spytała się w urzędzie, czy jest możliwość ulokowania rodziny w lepszych warunkach. Dostała też informację, że urząd ma 30 dni na rozpatrzenie wniosku o wsparcie dla Ukraińców.
- Nie mówię, że ja chcę ich wyrzucić. To nie o to chodzi. Tylko myślę, że oni by się lepiej czuli, gdyby dostali jakieś kąt. Na przykład dwa pokoje z kuchnią. Jestem w stanie pomóc im to urządzić, pomalować i przystosować, by sobie mieszkali. Jestem w stanie im pomagać i przywozić jedzenie. Pani burmistrz powiedziała, że można ich wywieźć Rzeczki, bo tam ma miejsce. Dzieci chodzą tu do szkoły, już znają Boguszów, potrafią pójść do sklepu i nagle ja mam ich zapakować i wywieźć do Rzeczki? - informuje mieszkanka Boguszowa - Gorc
Były też problemy z 500+
- Mąż poszedł do ZUS załatwić 500+, o którym też wszyscy hucznie krzyczą. Okazuje się, że dostaną nie od przyjazdu, a od złożenia wniosku. Jesteśmy ponad miesiąc czasu w plecy. O tym tez nikt nie mówi. Wszędzie jest napisane tylko, że od 26 marca Ukraińcy mogą składać wnioski o 500+. - informuje mieszkanka Boguszowa - Gorc
Kobieta mimo problemów, nie zamierza przestać pomagać Ukraińcom. Macie podobne doświadczenia? Dajcie znać w komentarzach.
redakcja@walbrzych24.com
foto: pixbay
Komentarze