Ponownie byliśmy świadkami dwóch dogrywek, w których zespoły zaskakiwały wysoką skutecznością. Początek meczu należał do Górnika. W pierwszej kwarcie podopieczni Łukasza Grudniewskiego uzyskali bardzo wysoką skuteczność rzutów za dwa punkty (9 celnych na 10 rzutów). Do przerwy biało-niebiescy prowadzili 44:49. Trzecia kwarta podobnie jak w poprzednim meczu była najgorsza dla Górnika. Kotwica przed czwartą kwartą prowadziła 10 punktami (72:62). Wszystko zanosiło się na pierwszą wygraną dla drużyny z Kołobrzegu, która nie zawodziła. Wałbrzyszanie odrobili jednak stratę 15 punktów do Kotwicy w niecałe 7 minut końząc czwartą kwartę wynikiem 81:81.
W dogrywce oba zespoły nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść (87:87). W drugiej dogrywce błyszczał Marcin Dymała, który zaliczył double-double (26 punktów, 11 zbiórek). W drużynie Kotwicy Amerykanin Remon Nelson zdobył 25 punktów. W ostatnich sekundach zabrakło szczęścia, rzut Marcina Dymały nie znalazł drogi do kosza i wałbrzyszanie przegrali pierwszy mecz wyjazdowy play-off. Jutro (w niedzielę) Górnik może się odegrać za dzisiejszą porażkę. Czwarty mecz rozpocznie się o godzinie 18 w Kołobrzegu.
ks
foto: Youtube PZK
redakcja@walbrzych24.com