- Części z wraku samochodu eksplozja rozrzuciła po okolicy - mówi świadek wypadku do jakiego doszło między Świdnikiem a Marciszowem. Kierowca zginął na miejscu, licznik zatrzymał się na 210 km/h.
Do wypadku doszło w srodę 18 maja około godziny 11:20. Zginął 27-letni kierowca. Jak informuje portal ID Informacje Dolnośląskie samochód uderzył w drzewo, stanął w płomieniach i doszczętnie spłonął. Wszystko widzieli świadkowie, którzy opisują bardzo dramatyczny przebieg zdarzenia.
– Byłem około 8 metrów, kiedy opel astra uderzył w drzewo z ogromną prędkością – mówi świadek. – Niemal natychmiast w rozbitym pojeździe doszło do serii potężnych wybuchów. Próbowałem podejść z gaśnicą. Nie dało się. Części z wraku samochodu eksplozje rozrzucały po okolicy.
Kierowca, mieszkaniec powiatu lwóweckiego, wypadł z pojazdu. Mimo reanimacji, której podjął się natychmiast świadek zdarzenia, a potem ratownicy medyczni, nie udało się go uratować. Służby znalazły licznik z rozbitego samochodu. Zatrzymał się na 210 km/h.
Na miejscu pracują strażacy oraz policjanci, technik kryminalistyki i prokurator. Droga w tym kierunku przez najbliższych kilka godzin będzie zablokowana. Sugerowany objazd – drogą powiatową przez Miedziankę.
opr.plr
redakcja@walbrzych24.com