Kamyki był to kultowy rajd nietuzinkowych pojazdów terenowych organizowany przez wiele lat w Głuszycy. W tym roku impreza zostanie reaktywowana i odbędzie się w nieczynnym kamieniołomie przy ul. Kosynierów w Gorcach w sobotę 4 czerwca.
Ostatnia edycja Rajdu Kamyki odbyła się w 2017 roku. Impreza od 2012 roku odbywała się w Głuszycy a dokładnie wokół kamieniołomu w Łomnicy. W tym roku Stowarzyszenie Sudety Offroad postanowiło ją reaktywować.
- Rajd odbędzie się z okazji dziesięciolecia naszego stowarzyszenia. Wcześniej odbywał się w Głuszycy a teraz dzięki uprzejmości burmistrz i władz gminy Boguszów-Gorce zostały nam tu udostępnione piękne tereny - kamieniołom i hałda. Odbędzie się tu rywalizacja polegająca na zdobywaniu pieczątek i przejechaniu bardzo ciężkiego, przeprawowego OS-u czasowego - zapowiada Grzegorz Szmidla ze Stowarzyszenia Sudety Offroad.
- Założycielem tego rajdu jest pan Jacek Chomiak, który jako pierwszy z bratem zorganizowali w Łomnicy Rajd Kamyki. Byłem już na drugiej edycji jako zawodnik, a trzecią współorganizowałem i muszę powiedzieć, że jest to rajd, który w Polsce zna już bardzo wielu ludzi - dodaje Tomasz Grabowski ze Stowarzyszenia Sudety Offroad.
Rajd uchodził za jeden z najtrudniejszych w Polsce, dlatego bardzo cenili go zawodnicy lubiący wyzwania oraz kibice, którzy liczyli na widowiskowe przejazdy. Czy na nowym terenie uda się zachować ten poziom?
- Udostępniono nam kamieniołom i hałdę Witold, która znajduje się za tą górą. Mamy tereny bagniste, kamieniste, trawersowe, wodne i podwodne. To jeden z "najlżejszych" rajdów w Polsce - mówi z przymrużeniem oka Tomasz Grabowski.
Dodatkowym utrudnieniem dla zawodników będą zasady, które nie pozwalają używać wielu rodzajów wspomagania jazdy w terenie.
- Teraz mówiąc serio, to ciężki rajd, bo nie używamy żadnych wind, ani mechanicznych, elektrycznych czy hydraulicznych wspomagaczy. Można używać wyciągarki napędzanej własnymi mięśniami. Używamy trapy, trifory, rugcugi, cukupy i mózg. Dopuszczona jest pomoc innej załogi przy utknięciu i wychodzeniu z opresji - zapowiada Tomasz Grabowski.
Do pokonania trudnych tras potrzebne są specjalistyczne samochody. Jakie maszyny zobaczymy na Kamykach?
- Mamy cztery klasy. W klasie seryjnej są auta lekko przygotowane do jazdy w teren. W klasie obrzyn są samochody z zabudowaną klatką. Klasa zmota, czyli wszelakie potwory, które ktoś sobie wymyślił, by lepiej radziły sobie w terenie. Będzie też klasa UTV, czyli samochody seryjne, ale specjalnie przygotowane, przypominające takie lepsze quady. Klasa seryjna będzie miała swoją osobną, trochę lżejszą trasę i pieczątki. Pozostali ścigać się będą na trudnym terenie. Kolega nazwał go "lekkim" ale zapewniam, że lekko nie będzie - mówi Grzegorz Szmidla.
Dla zachowania pełni bezpieczeństwa kibicom zostaną wyznaczone specjalne strefy, z których będą mogli podziwiać zmagania kierowców. Ponadto organizatorzy szykują też dodatkowe atrakcje.
- Przez to, jak piękny i amfiteatralny jest ten teren, kibice mogą liczyć, że zobaczą bardzo dużo, jak potrafimy bawić się w terenie i w jakie miejsca mogą nasze samochody wjeżdżać. Będzie też strefa gastronomiczna, a na koniec impreza z DJ-em. Przez cały dzień będzie można tu zobaczyć zmagania z ciężkim terenem, czasem i awariami samochodów. Wszystko w jednym miejscu. Przygotowaliśmy całkiem duże parkingi, skąd będzie można sprawnie dotrzeć tu na piechotę. Zapraszamy fanów motoryzacji i ludzi, którzy może pierwszy raz będą mieli z czymś takim do czynienia - zaprasza Grzegorz Szmidla.

Dzięki wsparciu licznych sponsorów zawodnicy mogą liczyć na wiele atrakcyjnych nagród. Burmistrz Bouguszowa-Gorc Sylwia Dąbrowska ufundowała m.in. nagrodę fair play dla załóg, które wyróżniać się będą w pomaganiu innym zawodnikom. Rajd startuje w sobotę 4 czerwca o godzinie 9:30. Są jeszcze wolne miejsca na liście startowej, więc organizatorzy zapraszają kierowców, którzy nie boją się wyzwań i mają odpowiednio przygotowane samochody.
plr
foto: użyczone / TV Wałbrzych
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze