Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii otrzymał od gminy Wałbrzych nowy budynek, w którym w komfortowych warunkach realizowana będzie edukacja i pomoc młodzieży z trudnościami. Placówka, która pomieści 60 wychowanków, służy obecnie także jako schronienie dla 25 uchodźców z Ukrainy.
Dotychczas Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii zajmował dwa budynki przy ul. Orkana. Były to stare obiekty, którym daleko było do komfortu, jaki oferuje obecnie nowa placówka przy ul. Moniuszki, w której kiedyś mieścił się Dom Dziecka "Promyk".
- Siedziba Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii a właściwie dwie siedziby przy ul. Orkana od lat oczekiwały na jakiś remont i można powiedzieć, że były już na tyle zużyte, że nie widzieliśmy sensu by nadal tam funkcjonowały. Uznaliśmy w 2019 roku, że tu będzie doskonała nowa siedziba dla MOS - mówi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Oprócz gruntownego remontu obiekt wyposażono w nowoczesne rozwiązania techniczne, pozwalające ogrzewać go w sposób ekologiczny, bez użycia gazu czy węgla.
- To największy obiekt w Wałbrzychu, ogrzewany poprzez system pomp cieplnych powietrznych z niewielkim zabezpieczeniem na okres dużych mrozów w postaci niewielkiego pieca na paliwo ciekłe. Na dachu jest fotowoltaika, więc mamy do czynienia z obiektem, który jakby wyprzedzał decyzje o uniezależnieniu się od dostaw źródeł energii z kierunku wschodniego - twierdzi Roman Szełemej.
W obiekcie mieści się zarówno część edukacyjna, czyli Publiczna Szkoła Podstawowa nr 41 jak i internat dla wychowanków. Są liczne świetlice do spędzania wolnego czasu, a także duży teren rekreacyjno-sportowy wokół budynku Obecnie w ośrodku przebywa 30 uczniów, ale wkrótce przybędzie ich drugie tyle.
- Od 1 września obiekt w całości zostanie oddany uczniom i będzie ich około 60. Mamy nadzieję, że w ramach różnych programów, które prowadzimy od kilku lat, jak "Młodzi Gniewni" sprawimy, że osoby, które trochę się pogubiły w swoim życiu, wyjdą na dobrą drogę. Oprócz tego, że jest tu internat i szkoła, to dzięki wysoko wykwalifikowanej kadrze młodzi ludzie mogą odnaleźć się, wyprostować bardzo pokrzywione życiorysy i stać się pełnoprawnymi obywatelami naszego miasta - mówi wiceprezydent Wałbrzycha Sylwia Bielawska.
Budynek przysłużył się także pomocy uchodźcom, ponieważ udało się tu bardzo szybko stworzyć dla nich godne warunki do pobytu już w pierwszych dniach wojny.
- To było pierwsze miejsce, gdzie trafili uchodźcy. Gdy otrzymaliśmy pierwsze informacje, że jadą do nas, nie mieliśmy ich gdzie położyć i wpadliśmy na pomysł, by zamieszkali właśnie tutaj. To była jedna z najlepszych decyzji, patrząc na to, co wydarzyło się przez ostatnie trzy miesiące - dodaje Sylwia Bielawska.
- Chcę podziękować Polsce i każdej osobie, która dała nam ciepło. Mamy dom, mamy co jeść i przyjaciół, którzy pomogli nam w ciężkich chwilach. Całe serce oddałabym tym ludziom, którzy swoje serca oddają dzieciom. Ja też pracuję w szkole i chciałabym swoje ciepło przekazać wam. Moje łzy to tylko dowód, że jestem żywa, jak moje dzieci i wnuki. Jeszcze będziemy razem na Ukrainie - mówi Olena, nauczycielka z Ukrainy.
Remont kosztował niespełna 6 milionów złotych. Wyposażenie, które nadal jest uzupełniane, powinno zamknąć się kwotą około 280 tysięcy złotych. Miasto uzyskało dofinansowanie na ten projekt w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Kwota dofinansowania będzie znana po całkowitym rozliczeniu inwestycji.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze