Od czasów Księżnej Daisy nikt z jej rodziny nie zdecydował się na tak obszerne i osobiste zwierzenia jak jej ostatni żyjący wnuk Książę Bolko Hochberg von Pless. Wspomnienia księcia spisał prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless Mateusz Mykytyszyn, a premiera książki odbyła się dokładnie w 149 rocznicę urodzin księżnej.
O samej Księżnej Daisy wiemy już całkiem sporo za sprawą jej pamiętników, z których większość dzięki Fundacji Księżnej Daisy została już przetłumaczona na język polski. Jej potomkowie byli dotychczas o wiele bardziej powściągliwi, dlatego nie lada osiągnięciem było namówienie jej ostatniego żyjącego wnuka do spisania swoich wspomnień.
- Książę jest bardzo powściągliwy, jak to bywa w przypadku przedstawicieli arystokracji, bardzo zachowawczy pod względem wyrażania emocji, zdradzania szczegółów i bardzo dyplomatyczny. Nie mówił nigdy o szczegółach dotyczących swojego życia albo opowiadał o nich bardzo zdawkowo. Ta książka to było "mission impossible". To, że udało się Mateuszowi namówić księcia do spisania swoich wspomnień, to był nie lada wyczyn - mówi prezes Zamku Książ Anna Żabska.
- Kiedy książę podjął decyzję, że publikujemy jego wspomnienia i powierzy mi historię swojego życia, powiedział, że nie ma pytania, którego nie mógłbym zadać ani tematu, którego powinniśmy unikać. To nas bardzo zbliżyło, bo jak usłyszałem coś takiego, to nie trzeba było mi drugi raz powtarzać i zadałem wszystkie pytania, które zawsze chciałem zadać i uzyskałem na nie odpowiedzi. Inną kwestią jest to, co z tej opowieści finalnie znalazło się w książce. Mogę zdradzić, że Wspomnienia Śląskiego Księcia będą miały swoją reedycję, bo mamy taką umowę z księciem, że edycja rozszerzona bez autocenzury będzie mogła się ukazać dwadzieścia lat po śmierci księcia - mówi Mateusz Mykytyszyn, prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless, autor książki.
Z książki dowiadujemy się między innymi, jak trudne relacje łączyły członków książęcego rodu. Zaczynamy rozumieć, dlaczego dotychczas książę Bolko tak niechętnie wypowiadał się o swojej matce, która na 9 lat wysłała go do katolickiej szkoły i przez cały okres edukacji widział ją jedynie dwa razy - podczas pierwszej komunii i bierzmowania. Niewiele miejsca we wspomnieniach zajmuje także jego babka Księżna Daisy i ojciec Bolko Konrad, ponieważ oboje zmarli, gdy był jeszcze dzieckiem, więc nie pamięta ich osobiście, a zna jedynie z opowieści pozostałych członków rodziny. Wiele dowiadujemy się natomiast o samym bohaterze książki.
- Byłem zaskoczony, że pod tym konserwatywnym wizerunkiem gentlemana w starym stylu jest człowiek, który lubi komputery, śledzi nowinki technologiczne, wie dokładnie, co się dzieje na świecie i o czym mówi młodzież. Podczas poznawania księcia było to dla mnie bardzo odkrywcze i cieszyłem się na biografię jako całość, że zdecydował się odpowiedzieć swoją historię. Każda z tych opowieści jest przekazana przez osobę tak otwartą na drugiego człowieka. Jego wujkowie nigdy nie chcieli nawet przyjechać do Polski. Zarówno Hansel, jak i Aleksander uważali, że to jest zamknięty rozdział życia, a on na każdą wizytę cieszył się coraz bardziej - mówi Mateusz Mykytyszyn.
W publikacji znajdziemy także wiele archiwalnych zdjęć. Część z nich pochodzi z osobistych zbiorów księcia i nie były nigdy wcześniej publikowane. Pozostałe pochodzą ze zbiorów Fundacji Księżnej Daisy, która sukcesywnie pozyskiwała je z wielu źródeł w ciągu swojej 10-letniej działalności.
Mateusz Mykytyszyn już zapowiedział kontynuację działań wydawniczych Fundacji i zdradził, że w przygotowaniu są wspomnienia Doris Stempowskiej, ostatniej wałbrzyszanki, która pamięta Księżną Daisy i która od dziecka do dziś mieszka na terenie Zamku Książ. Z kolei wiceprezydent Wałbrzycha Sylwia Bielawska zapowiedziała, że z okazji 150 rocznicy urodzin Księżnej Daisy przyszły rok zostanie ogłoszony Rokiem Księżnej Daisy w Wałbrzychu.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze