- To jest jedno z pytań, które wskazuje, że sentymentalnie wracamy do minionych czasów, które były inne i realia są inne. Dzisiaj przewoźnicy z całej Polski i Europy, mają takie doświadczenie, że właściwie Wałbrzych nie jest jakimś znaczącym węzłem autobusowym. Do Wałbrzycha przyjeżdża autobus, by zabrać osoby, które wyjeżdżają w świat. Nie jesteśmy punktem przesiadkowym - mówi prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej.
Prezydent podkreśla, że wiekszość dawnych połączęń PKS realizuje teraz miasto.
- PKS w takim kształcie, w jakim był w latach 60-tych, 70-tych, 80-tych, związany był głównie z połączeniami między okolicznymi miejscowościami na terenie województwa wałbrzyskiego. To bardzo często wiązało się po prostu z dojazdem do pracy w kopalniach czy zakładach przemysłowych Wałbrzycha, Dzisiaj bardzo wiele z tych połączeń jest realizowanych przez komunikację miejską w porozumieniu z okolicznymi gminami. Realizujemy coś naprawdę wyjątkowe. Za cenę jednego biletu autobusowego można dojechać do Mieroszowa, Sokołowska, Głuszycy, Jedliny, Boguszowa Gorc, a nawet do Rzeczki czy też Walimia. - mówi prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej.
To czy dworzec autobusowy powstanie zależy od właściciela terenu, jakim jest prywatny inwestor. Ten od wielu lat nie podjął się realizacji projektu.
- Myślę, że punkt przesiadkowy przy stacji Wałbrzych Centrum, który przygotowaliśmy i zaplanowaliśmy, ale który jest przedsięwzięciem do zrealizowania przez inwestora prywatnego, który zamierzał tam zrobić galerię handlową – na razie jest w jakimś sensie zamrożony i wstrzymany. Ponieważ ze ze względu na kryzys covidowy i spowolnienie gospodarcze musi trochę poczekać. To jest decyzja prywatnego inwestora. - mówi prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej.
redakcja@walbrzych24.com