Przypomnijmy: mieszkanie pani Zofii jest notorycznie zalewane podczas opadów deszczu. Mieszka ona pod strychem, gdzie około 2 lata temu spłonął dach. Problemy zaczęły się po jego odbudowie.
- Problemy zaczęły się już wówczas, gdy naprawiali ten dach. Nie zabezpieczyli tego prawidłowo, była późna jesień i woda lała się wszędzie. Cały sufit mieliśmy ubrudzony. Po remoncie tego dachu, na wiosnę, gdy zaczęły się deszcze, znowu wszędzie leciała woda. Nie da się jej wyłapać, bo cieknie po ścianie, kominach i krokwiach. Dzwonię i proszę o naprawę, zarówno do tej firmy, jak i do pani kierowniczki, która zarządza naszym budynkiem. Obiecują, że usterki będą usunięte, ale nie robią nic. Wiem, że gwarancja na ten dach była na pięć lat. Minęły już dwa lata i nic nie robię - żali się pani Zofia.
Poprzednio rozmawialiśmy z lokatorką pod koniec lipca. Po naszej wizycie i opublikowanym reportażu zjawiła się ekipa techniczna i rzekomo naprawiła dach. Dziś (22.08.2022) pani Zofia poinformowała nas, że w czasie obfitych weekendowych opadów jej mieszkanie znów zostało zalane a na strychu widać ślady wody ściekającej po ścianach. Na dowód kolejnych przecieków otrzymaliśmy nowe zdjęcia:
Jak twierdzi pani Zofia, technicy po jej prośbach zjawiają się zwykle, gdy jest już po opadach i trudno jest wówczas w pełni zdiagnozować problem, dlatego mimo napraw dach nadal w wielu miejscach przecieka. Żali się, że zaczyna brakować jej sił i mocno w ostatnim czasie podupadła na zdrowiu.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie bezpośrednio z prezesem MZB Kacprem Nogajczykiem, który potwierdza, że prace naprawcze były w tym budynku niedawno przeprowadzone. Po informacji, że problem nie został rozwiązany, zapewnił nas, że zleci ponowne zbadanie stanu dachu i wykonanie niezbędnych napraw.
plr
foto: użyczone
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze