Gmina Wałbrzych zawiesza funkcjonowanie ostatniego czynnego basenu przyszkolnego na terenie miasta. Spowodowane jest to koniecznością szukania oszczędności w miejskim budżecie. Rodzice dzieci i młodzieży, która korzystała z tego obiektu, nie mogą pogodzić się z tą decyzją.
Tylko kilka lat uczniowie IV LO mogli w pełni cieszyć się z wyremontowanego basenu w swojej szkole. Koszty utrzymania w okresie jesienno-zimowym zapowiadają się tak duże, że gmina zmuszona jest zawiesić funkcjonowanie obiektu.
- Różnica pomiędzy kosztami, które musielibyśmy ponieść do kwietnia przyszłego roku, a których z powodu zamknięcia nie poniesiemy to około milion złotych - mówi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Decyzja o zamknięciu basenu nie spodobała się rodzicom uczniów oraz młodzieży, która korzystała z obiektu po godzinach lekcyjnych.
- Moje dziecko zostało w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ kierowała się wyborem szkoły ze względu na to, że będzie mogła trenować pływanie, a robi to od 6-go roku życia. Niestety obecnie szkoła tego nie umożliwia, a treningi musimy sobie organizować we własnym zakresie. Ona musi mieć zaliczone 7 godzin treningów, a tutaj nie ma takiej możliwości - mówi Paulina.
- Mój syn uczęszcza na zajęcia i było to dla nas wygodne, blisko i o wiele taniej. Teraz muszę wozić dziecko przez całe miasto i ponosić wyższe koszty za sam basen. Wcześniej było 180 zł, a teraz jest 280 zł. Niektórzy rodzice rezygnują, bo ich na to nie stać. Ja nie jestem w stanie odmówić mojemu dziecku czegoś, co sprawia mu tak wielką przyjemność - twierdzi Joanna.
Czas zamknięcia basenu gmina zamierza wykorzystać na przeglądy techniczne, a użytkownikom basenu zaproponowano alternatywę w postaci Aqua Zdroju.
- Basen był wykorzystywany nieprzerwanie od czasu budowy. Od około 8 lat nie był wykonywany przegląd techniczny ani żadne naprawy konieczne przy eksploatacji basenu. Na to nałożyła się dramatyczna sytuacja z koniecznością oszczędności energii elektrycznej i ciepła. Podobnie jak większość miast w Polsce, a nawet w Europie, zdecydowaliśmy się utrzymywać jeden basen i jest nim centrum Aqua Zdrój. Wszystkim, którzy chcą kontynuować pływanie, do czego zachęcamy, oferujemy basen przy ul. Ratuszowej - tłumaczy Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Oprócz problemów logistycznych, jakie pojawiają się przy konieczności wożenia dzieci do innego, niż dotychczas obiektu oraz wzrostu cen, o których była wcześniej mowa, rodzice twierdzą, że Aqua Zdrój nie spełnia wymogów profesjonalnego basenu sportowego, jakim był ten przy ul. Sokołowskiego.
- Aqua Zdrój nie jest dobrym obiektem do trenowania zawodowego. Basen nie jest pełnowymiarowy, są płytki, złe słupki, jest głośno i tłoczno - twierdzi Paulina.
Jak zauważają rodzice, wiele osób może zrezygnować z zajęć pływackich i pozostaną tylko ci najbardziej zdeterminowani.
- Mój syn robi to hobbystycznie, bo złapał bakcyla. Wcześniej miał problemy z kręgosłupem, a w tej chwili postawę ma naprawdę super. Dlatego chcemy, żeby kontynuował te zajęcia. Trochę zostały mu podcięte skrzydła, bo w Aqua Zdroju ma zajęcia tylko dwa razy po godzinie, a w IV LO proponowano mu już, by startował w grupie wyczynowej i tam by miał zajęcia trzy razy w tygodniu po 1,5 godziny - mówi Joanna.
- Dla mojej córki pływanie jest całym życiem. Nie wyobraża sobie życia bez pływania, ale obecnie psychicznie ciężko to znosi. Ze szkoły wychodzi o 15:30, obiad je w locie i potem jeszcze jakoś musi dostać się na basen. Jest ciężko, zwłaszcza że po pandemii nie ma tu żadnej alternatywy - dodaje Paulina.
Jak twierdzi prezydent, frekwencja po godzinach zajęć szkolnych na basenie w IV LO była stosunkowo niska. Rodzicom i młodzieży odpowiadała jednak kameralna atmosfera.
- Mamy analizę wykorzystania basenu przy ul. Sokołowskiego i nie było ono bardzo duże. Po zajęciach szkolnych dziennie przychodziło średnio dosłownie kilkanaście osób. Szkółki mają dostęp do Aqua Zdroju. Trzeba może zmienić nieco przyzwyczajenia i godziny. Nie mówię, że to jest sytuacja idealna, ale decydujemy się na zamknięcie wielu różnych instytucji, bo państwowe spółki dają nam rachunki za prąd i ciepło wyższe o 1000%. To chyba zrozumiałe, że musimy podejmować decyzje o charakterze oszczędzającym i adaptującym do sytuacji, która jest od nas całkowicie niezależna. Nawet nie mamy wyboru, kto nam energię dostarcza, bo dostawca jest jeden - państwowy - podsumowuje Roman Szełemej.
plr
foto: P.Mistrzak / archiwum
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze