Wałbrzyska Galeria Sztuki BWA postanowiła przybliżyć mieszkańcom naszego miasta twórczość Leona Podsiadłego. Artysta urodzony we Francji przeprowadził się z rodziną w 1947 roku do Polski, a konkretnie do Głuszycy. Miał w swoim życiu także epizod afrykański, który mocno wpłynął na jego twórczość.
Leon Podsiadły urodził się w 1932 roku w północnej Francji w rodzinie polskich emigrantów. Dwa lata po II wojnie światowej rodzina wróciła do Polski i osiedliła się w Głuszycy k. Wałbrzycha. W szkole włókienniczej nauczyciel prowadzący koło plastyczne dostrzegł jego talent i namówił na studia artystyczne w ówczesnej Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. Kilka lat po studiach dostał ciekawą propozycję pracy, która wymagała wyjazdu do odległej Afryki. Na kilka lat przeprowadził się tam z całą rodziną i ten czas najmocniej odcisnął się na jego późniejszej twórczości.
- To było w drugiej połowie lat 60. Trafił do Konakry w Gwinei jako pedagog i tam wykładał sztukę, rzeźbę. To był bardzo interesujący epizod w jego życiu, z którym miałem okazję pracować w 2017 roku, przygotowując wystawę BEL AIR w Galerii Mieszkanie Gepperta. Oryginalna seria odniesień rzeźbiarskich, jak i rysunkowych rezonuje także w tej wystawie - mówi Michał Bieniek, kurator wystawy.
- To był typowy europejczyk, myślący i mający zupełnie inne podejście do sztuki. Bardzo dobrze znał sztukę, bo dużo jeździł i mnie też zabierał na wystawy. Tutaj jest dużo ducha afrykańskiego, a tam jest świetna rzeźba, wiec to wychodzi tylko na plus. On siedząc tam kilka lat i ucząc tych młodych ludzi, którzy przychodzili z cechów rzemieślniczych, głęboko wszedł w tę kulturę artystyczną - mówi Magda Podsiadły, córka artysty.
Jako pedagog najmocniej dał się poznać, pracując przez wiele lat na swojej macierzystej uczelni. To tam poznał Michała Bieńka, kuratora obecnej wystawy, z którym w późniejszych latach zrealizowali wiele artystycznych projektów.
- Leon Podsiadły był artystą absolutnie światowym, zasługującym na szerokie rozpoznanie. Był człowiekiem i artystą o bardzo szerokich horyzontach i otwartej głowie. Absolutnie obcy był mu wszelaki stereotyp i to się czuje w tym, co robił. On był zawsze w procesie. Był cały czas ciekawy, ale też ciekawski w stosunku do otaczających go wydarzeń. Bardzo skupiał się na drobnych fenomenach świata. Nazywam go też poetą chwili. Przy tym był też takim rasowym rzeźbiarzem, który warsztatowo był w stanie wykonać monumentalne pomniki, których w swojej karierze zrealizował kilka. Najbardziej charakterystyczny jest chyba pomnik Kopernika w centrum Wrocławia, który na stałe wpisał się w krajobraz miasta - mówi Michał Bieniek.
Więcej o artyście i jego twórczości dowiecie się w programie Gość Dnia, w którym rozmawiamy z kuratorem Michałem Bieńkiem i córką artysty Magdą Podsiadły.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com