Tajemnicze, szczelnie zamknięte skrzynie pobudziły wyobraźnię wielu ludzi. Wszyscy liczyli, że tak dobrze zabezpieczone pojemniki kryć będą wyjątkowo wartościowe przedmioty. Dziś tajemnica się wyjaśniła. Zobaczcie, co znajdowało się w skrzyniach, które przeleżały ukryte w piwnicy przez około 80 lat.
Przypominamy, że "skarb" ukryty w zamurowanej piwnicy znaleźli pracownicy budowlani. Nie wiadomo jak potoczyłby się los licznych przedmiotów wchodzących w skład znaleziska, gdyby nie reakcja kobiety mieszkającej w tym budynku, która powiadomiła o tym fakcie swojego byłego ucznia Mateusza Mykytyszyna, obecnie prezesa Fundacji Księżnej Daisy von Pless. To oni powiadomili władze miasta i służby konserwatorskie, uruchamiając specjalną procedurę przewidzianą dla takich odkryć.
Czytaj więcej: Odkrycie na Starym Zdroju
Ostatecznie wszystkie przedmioty odnalezione w piwnicy udało się zabezpieczyć i przewieźć do Starej Kopalni, gdzie sztab specjalistów przez kilka dni badał i opisywał każdy element znaleziska.

O pierwszych efektach ich prac poinformowano w poniedziałek 28 listopada. Wśród odnalezionych przedmiotów były zdjęcia, ubrania, porcelana, ale też dokumenty, książki i przedmioty codziennego użytku.
Czytaj więcej: Wałbrzyski Skarb należał do człowieka związanego z Trzecią Rzeszą?
Zagadką wówczas była zawartość tajemniczych skrzyń, które zostały szczelnie zamknięte i zalutowane.
Czytaj więcej: Co z zamkniętymi skrzyniami?
Czytaj więcej: Skrzynie otworzą pirotechnicy
Dziś (czwartek 1.12) poznaliśmy rozwiązanie tej tajemnicy.
- Dzięki pomocy specjalnego patrolu saperskiego udało się te skrzynie sprawdzić pod kątem bezpieczeństwa, czyli zrobić zdjęcia rentgenowskie, a także metodą endoskopową zajrzeć do środka, czy nie ma tam żadnych niebezpiecznych rzeczy (…) Dzisiaj przy asyście strażaków, IPN-u, przedstawicieli Archiwum Państwowego, konserwatora zabytków, a także przedstawicieli wałbrzyskiego urzędu miasta i Muzeum Porcelany, otwarto te trzy skrzynie - mówi rzecznik wałbrzyskiego magistratu, Edward Szewczak.
Co znaleziono w skrzyniach ?
- Zawartość skrzyń była szczelnie wypełniona ubraniami, jak również materiałami. Właściciele depozytu, pani była najprawdopodobniej krawcową, a pan miał zakład, który zajmował się tworzeniem produktów z metalu - mówi kierownik wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Konserwatora we Wrocławiu, Anna Nowakowska.
Cennym znaleziskiem jest kilka albumów i pojedynczych fotografii.
- Ukazują Wałbrzych, ukazują zabytki z najbliższych okolic. Można przepuszczać, że właściciele, którzy posiadali aparat, chętnie fotografowali się podczas swoich podróży. Dzięki temu wiele z tych miejsc zostało uwiecznionych. - mówi inspektor ochrony zabytków, Kamil Pawłowski.
Na kilku fotografiach jest Wałbrzych, wieża na Wielkiej Sowie. Wiele zdjęć jest posklejanych.
Gdzie trafią eksponaty ?
Nie wiadomo. Część dokumentów może trafić do Instytutu Pamięci Narodowej, bo dokumenty były sporządzane prawdopodobnie na froncie wschodnim.

W najgorszym stanie są znalezione tkaniny, część nie została zinwentaryzowana ze względu na bezpieczeństwo i zdrowie pracowników. Przed dalszymi pracami muszą zostać osuszone w specjalnych komorach.
- Rozwój mikroorganizmów, który zawsze występuje szybko w przypadku takich obiektów, które są zawilgocone i dostają światło i tlen. Mam nadzieję, że szybko uda nam się zorganizować odpowiedni zabezpieczenie tych obiektów - mówi Anna Nowakowska.
W skrzyniach znajdowały się garnitury męskie i odzież damska sprzed 80 lat. Przedmioty konsultowano z pracownikiem Muzeum Narodowego we Wrocławiu (specjalistą w zakresie tkanin). Jest też dużo unikatowych obrań, np. bielizna.
- To są przedmioty, które w formie fotograficznej się nie zachowały, bo raczej rzadko kiedy, ktoś się fotografował w bieliźnie. Są to muzealnie bardzo unikatowe rzeczy - mówi Anna Nowakowska.
Komentarze