Kradł drewno w lesie, a potem sprzedawał je przypadkowym osobom. Mieszkaniec powiatu jaworskiego przywłaszczył łącznie blisko 29 metrów sześciennych drzewa dębowego powodując straty na ponad 11 tysięcy złotych.
Od listopada br. pracownikom jaworskiego nadleśnictwa sen z powiek spędzał pewien złodziej, który w rejonie leśnym, pomiędzy miejscowościami Siedmica i Grobla, kradł drewno ze stosów oraz dokonywał nielegalnej wycinki drzew.
Końcem listopada br. jeden z leśników nakrył złodzieja „na gorącym uczynku”, podczas ścinania drzewa piłą spalinową. Mężczyzna zdołał jednak uciec przed przybyciem policjantów. Leśniczy zdążył na szczęście zrobić zdjęcie sprawcy, które okazało się bardzo pomocne w identyfikacji złodzieja. W lesie stał również osobowy fiat, którym sprawca przyjechał po „łup”, jednak założona na aucie tablica rejestracyjna nie pochodziła z tego pojazdu.
Straty zostały wycenione na niemałą kwotę, bo ponad 11 tysięcy złotych. Złodziej zdążył bowiem skraść blisko 29 metrów sześciennych drzewa dębowego.
W efekcie prowadzonych czynności jaworscy kryminalni szybko wpadli na trop złodzieja. Okazał się nim 24–letni mieszkaniec tego powiatu. W poniedziałek (5 grudnia br.) mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do jaworskiej jednostki. Złodziej przyznał się do postawionego mu zarzutu, a w swoich wyjaśnieniach tłumaczył, że chciał w ten sposób dorobić i sprzedał skradzione drzewo przypadkowym osobom.
Za popełnione przestępstwo podejrzany odpowie teraz przed sądem. Grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.
opr.plr
foto: KPP w Jaworze
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze