Tak pracowitego weekendu strażacy nie mieli dawno. Ponad 600 interwencji w byłym województwie wałbrzyskim, z czego aż 200 w samym Wałbrzychu i najbliższym regionie (powiecie wałbrzyskim).
- Jedna interwencja to też nie jest tak, że to jedno zwalone drzewo. Często było tak, że jedna interwencja to kilka zwalonych drzew na odcinku kilkuset metrów, więc gdybyśmy mieli liczyć wszystkie powalone konary czy drzewa, ta ilość byłaby znacznie większa — mówi kapitan Tomasz Kwiatkowski z wałbrzyskiej straży pożarnej.
W piątek w Glinnie, na jednego z mieszkańców spadło drzewa. Mężczyzna został karetką przewieziony do szpitala.
O wielkim szczęściu może mówić kierowca, któremu gdy jechał przez Jedlinę-Zdrój, konar wpadł przez przednią szybę do samochodu i ranił w rękę. Gdyby konar przebił szybę kilkadziesiąt centymetrów dalej — kierowca mógłby zginąć.
- W sobotę na Głuszyckiej w Wałbrzychu poproszono nas o wypożyczenie agregatu prądotwórczego. W mieszkaniu nie było prądu, a chore dziecko, które tam przybywało, musiało być podłączone do aparatury medycznej. - informuje kapitan Tomasz Kwiatkowski.
- Zostało uszkodzonych kilka samochodów, dachów i elewacji budynków. W Zagórzu Śląskim w niedzielę spadł konar na zaparkowany samochód. - mówi Tomasz Kwiatkowski.
Czytaj też:
Konar przebił przednią szybę, kierowca cudem uniknął śmierci
adm
foto: użyczone (OSP Zagórze Śląskie, OSP Głuszyca Górna)
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze