Czy Wałbrzych doczekał się swojego własnego Zdzisława Beksińskiego? Pewnie czas pokaże, ale już teraz warto zainteresować się twórczością Krzysztofa Heksela - wałbrzyszanina, którego prace doceniane są na całym świecie i osiągają imponujące ceny na aukcjach.
Tak jak Zdzisława Beksińskiego porównuje się do Hansa Gigera, tak obecnie wałbrzyszanin Krzysztof Heksel porównywany jest do polskiego mistrza surrealizmu. Niewątpliwie wynika to z pewnego podobieństwa estetyki malarzy i poruszania się w tym samym nurcie. Zarówno dla Gigera, jak i Beksińskiego sztuka była formą ekspresji, która pozwalała uciec przed koszmarami sennymi. Co inspiruje Krzysztofa Heksela?
- Inspiracje zawsze pochodzą z tego, co widzimy. To nieuniknione. Kiedy wymyślamy coś fantastycznego, co teoretycznie nie istnieje, tak naprawdę to jest gdzieś wśród nas, w przyrodzie czy w kosmosie, którym się mocno interesuję czy z przemijania. To jest pewien miks połączony z wyobraźnią. Nie ma w tym żadnej filozofii czy magii. Być może malarze potrafią lepiej zobrazować to, co wszyscy widzą, choć na pewno każdy ma jakieś surrealistyczne wyobrażenia w swojej głowie, tylko nie wszyscy potrafią to namalować - twierdzi Krzysztof Heksel.
K. Heksel - bez tytułu nr 107
Skoro dowiedzieliśmy się już, co siedzi w głowie artysty, to zapytaliśmy, jak wygląda u niego proces przekładania wyobrażeń na ostateczny obraz.
- Zamykam się w swojej pracowni i dopracowuje swoje obrazy przez dłuższy czas. Kiedy pojawia się pomysł, to nie ma on jakiś sztywnych norm. Zwykle się zmienia, ewoluuje w procesie malowania. Zawsze jest jakiś ogólny zamysł, a w trakcie malowania wszystko się rozwiązuje i zmienia. Czasem pojawiają się po drodze jakieś "problemy malarskie" więc jest przy tym dużo fajnej zabawy - mówi Krzysztof Heksel.
K. Heksel - bez tytułu nr 51
Nasz artysta jest typowym samoukiem. Nie uczęszczał do żadnych szkół artystycznych, tylko sam przez lata doskonalił swój warsztat. Czy jego twórczość miałaby inny kształt, gdyby zdecydował się w przeszłości studiować malarstwo?
- Wydaje mi się, że w moim przypadku raczej jest to obojętne. Wprawdzie sam do wszystkiego doszedłem, ale jednak po drodze był jakiś proces nauki, korzystanie z różnych źródeł tylko, że zawsze uczę się tego, czego w danym momencie potrzebuję. Na akademii byłoby trochę inaczej, bo tam pewne rzeczy są narzucane - twierdzi Heksel.
K. Heksel - bez tytułu nr 31
Osoby, które śledzą najnowsze osiągnięcia technologii, spotkały się pewnie z przykładami "obrazów" tworzonych przez sztuczną inteligencję. Komputery na zawołanie potrafią już tworzyć zupełnie nowe, oryginalne kompozycje, naśladując przy tym style znanych artystów. Czy to oznacza, że wkrótce malarze nie będą nam już potrzebni?
- To bardzo ciekawe pytanie, ale kluczową kwestią jest, to kiedy ta sztuczna inteligencja będzie miała swoją świadomość. Moglibyśmy o tym długo rozmawiać, bo dziś naukowcy cały czas zadają sobie pytanie, kiedy SI osiągnie samoświadomość i będzie w stanie samodzielnie sobie coś wyobrażać, poczuć emocje. Czy dożyje tego już nasze pokolenie, czy musi minąć więcej czasu? Jakie będą wynikać z tego zagrożenia? To ciekawe zagadnienia, na które odpowie nam przyszłość - twierdzi Heksel.
Przykładowe obrazy wygenerowane przez sztuczną inteligencję Midjourney
K. Heksel - bez tytułu nr 141
plr
foto: użyczone / K. Heksel / Midjourney
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze