Pan Władysław pochodzi z Wilna. Przez całe życie pracował w energetyce. W latach 50-tych przyjechał do Polski, a 70-tych trafił do Wałbrzycha.
- W trakcie przechodzenia na emeryturę, zacząłem się zastanawiać czym mam się zająć w wolnym czasie i zacząłem malować obrazy, ale bardzo szybko doszedłem do wniosku, że nie mam talentu i nie warto tym się zajmować. Potem zająłem się stolarką. Zrobiłem stół, szachownicę dla syna i parę drobnych rzeczy. - mówi Władysław Mnich.
Władysław Mnich swoje prace tworzy w domowej pracowni. Przez lata bardzo dobrze ją wyposażył w narzędzia. Kilka przyrządów zrobił sam. Intarsja to technika szczególnie popularna w XVIII wieku. W Polsce szczególnie znane są wyroby z Torunia. Obecnie technika jest bardzo mało znana i praktycznie na wyginięciu.
- Zaczęło się od audycji telewizyjnej „malowanie to jest proste” irlandzkiego malarza, który ją prowadził. Malował w ciągu pół godziny obrazki – kończył i mówił, że za to płacą mu 200 dolarów. Ciągle powtarzał, że to jest bardzo proste i każdy to potrafi. Zacząłem malować i przerzuciłem się na intarsję po wykonaniu stołu. W zasadzie, bez żadnego przygotowania. Nie miałem nawet z kim się skonsultować, ani zobaczyć jakiegoś obrazu. Robiłem to według intuicji. W efekcie zajmuję się tym około 20 lat. - mówi Władysław Mnich.
Swoje prace Pan Władysław rozdaje za darmo.
- Nie próbowałem tego sprzedawać. Nikomu nie proponowałem. Jak przyjeżdża rodzina i komuś się coś podoba, to zabiera. W międzyczasie wnuk mnie namówił do wykonania skrzypiec i ukulele. Dobrze się to spisuje i robi dobre wrażenie. - mówi Władysław Mnich.
Pan Władysław zaczął tworzyć, bo chciał się czymś zająć „na stare lata” i namawia wszystkich do tego typu aktywności.
- Chciałem powiedzieć, że praktycznie każdy człowiek coś potrafi i tylko trzeba chcieć i się uprzeć, że to zrobi. Bardzo namawiam emerytów i wszystkich, by nie poświęcali tylko czasu telewizji i biadoleniu, ale by znaleźli sobie zajęcie. Takie zajęcie, które nie będzie nikomu przeszkadzać i patrzeć na to jako na sposób spędzania czasu. - mówi Władysław Mnich.
Skąd brać materiały do tworzenia intarsji? Pan pozyskuje je z okolicy, ale też zamawia w internecie na przykład z Afryki i Australii.
- To drewno rośnie tutaj zaraz na łące. Duży krzak o średnicy kilkunastu centymetrów. Jest nieprzeciętnie twardy i nie zmienia za bardzo barwy i dobrze się prezentuje. Jabłoń jest bardzo dobra. Bardzo ważne jest przejście barwy z jednej w drugą. W malowaniu jest prosto. Natomiast tutaj jest problem. Sąsiad pali metry sześcienne i żal mi tego. Buczyna jest wspaniała. Można robić z tego i meble i parkiety. Wszystko można zrobić, a puszczają to z dymem i nie ma na to rady. Można drzewo zamawiać w internecie. Jest bardzo duży wybór – różne barwy i właściwości. Przy obróbce drewna trzeba mieć trochę doświadczenia. Inaczej wygląda drzewo cięte w poprzek, a inaczej wzdłuż. - mówi Władysław Mnich
Nad czym obecnie pracuje Pan Władysław?
- Obecnie robię Lwa dla swojego wnuka i dla syna robię obraz jego domu. Właściwie tematów jest bardzo dużo. Dostarcza mi ich zwłaszcza wnuk Marcin. Bardzo się zaangażował. - mówi Władysław Mnich.
Djcie znać w komentarzach, jak podobają wam się prace Pana Władysława.
P.Mistrzak
foto: P.Mistrzak
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze