Dolnośląscy Pracodawcy to zrzeszenie przedsiębiorców, które powstało w 1992 roku jako Wałbrzyski Związek Pracodawców. Jego pierwszym prezesem był Sławomir Hunek. W ramach napływu członków z różnych części regionu przeobraził się w Sudecki Związek Pracodawców, a w 2014 roku przyjął obecną nazwę Dolnośląscy Pracodawcy. Obecnie zrzesza 170 firm z terenu całego województwa. Zapytaliśmy obecnego prezesa zarządu Dolnośląskich Pracodawców, czy większym wyzwaniem dla przedsiębiorców było działanie w czasach wdrażania kapitalizmu w Polsce w latach 90-tych, czy sprostanie współczesnym wyzwaniom ostatnich kilku lat w dobie inflacji i problemów wywołanych najpierw pandemią, a następnie wojną na Ukrainie?
- Nie pamiętam, jak rodził się związek, bo to był 1992 rok, a moja firma dołączyła do niego w 1998. Ja przewodniczę związkowi od 2012 roku. Myślę jednak, że cały czas jest trudno funkcjonować pracodawcom, bo wciąż przepisy dotyczące prowadzenia działalności zmieniają się za szybko i ciężko jest w takich warunkach przewidywać inwestycje czy planować zatrudnienie. Okres pandemii był ogromnym wyzwaniem, a dziś walczymy z inflacją i skutkami wojny na Ukrainie - mówi Artur Mazurkiewicz, prezes zarządu Dolnośląskich Pracodawców.
- Pamiętam, jak szybko zmieniał się Wałbrzych w latach 90-tych w dobie tragicznych wydarzeń, choć nie byłem zaangażowany w życie publiczne ani polityczne. Pamiętam, jak powstawały nowe firmy. Niektóre z nich rozwijały się, ale dziś ich już nie ma, ale są też takie, które świetnie funkcjonują do dziś. Wtedy w Wałbrzychu rodziło się dopiero życie przedsiębiorcze i w ogóle przedsiębiorczość. Może nie wszyscy sobie uświadamiają, ale w wałbrzyskim zagłębiu węglowym nikt od nikogo nie wymagał przedsiębiorczości, tylko ciężkiej, katorżniczej pracy i pełnego posłuszeństwa. To, co wy uruchomiliście wówczas zupełnie od zera, nie było łatwe, ale się udało - wspomina Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Jedną z najmocniejszych stron Dolnośląskich Pracodawców jest przynależność do ogólnopolskiej organizacji Konfederacji Lewiatan, dzięki czemu głos naszych lokalnych przedsiębiorców liczy się w ogólnokrajowej dyskusji. Jakie problemy udało się dzięki temu rozwiązać w ostatnim czasie?
- Bardzo dużo się dzieje. Mieliśmy na przykład Polski Ład, który zmienialiśmy razem z Konfederacją Lewiatan na skalę całego kraju. Od zeszłego roku zasiadam w zarządzie jako wiceprezydent Konfederacji Lewiatan, więc mamy jeszcze większy wpływ na funkcjonowanie i kierunki, w jakim zmierza cała organizacja - dodaje Artur Mazurkiewicz.
Jak zapewnia prezes Dolnośląskich Pracodawców, ten związek stał się już pewnym zwierciadłem, w którym odbija się struktura i kondycja biznesu na Dolnym Śląsku. Widać na przykład wyraźnie, że większość zrzeszonych firm stanową mikro i małe przedsiębiorstwa, którym samodzielnie ciężko jest przebić się ze swoimi postulatami na globalnym rynku, a które przecież jako całość stanowią największą część polskiej gospodarki.
- Żyjemy w takich czasach, w których moda na tak zwanych czempionów narodowych powoduje, że zapomina się o tym, że więcej niż 2/3 gospodarki to jesteście i zawsze byliście wy. Poza tym w tej pozostałej 1/3 większość stanowią inwestorzy zagraniczni i oni oczywiście są potrzebni, ale ten sukces ostatnich 30 lat to właśnie firmy polskie, polska przedsiębiorczość i zaangażowanie. Czasem ze wsparciem a czasem przeciwko pewnym instytucjom w bezkompromisowej walce o to, żeby było łatwiej, lepiej, normalniej. Za to wszystko wam dziękuje, bo my robimy to globalnie, wy działacie lokalnie, a wszyscy musimy wszędzie domagać się swoich praw do prowadzenia i rozwijania biznesu, z którego potem żyje całe społeczeństwo, bo wy tworzycie miejsca pracy i płacicie podatki, bo wbrew temu, co się czasami mówi, one nie są drukowane w NBP - mówi Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan.
Finałem uroczystej gali Dolnośląskich Pracodawców w Filharmonii Sudeckiej był koncert zespołu TRE VOCI.
plr
foto: TV Wałbrzych
redakcja@walbrzych24.com
foto: TV Wałbrzych
redakcja@walbrzych24.com